MUZYKA: „E Vissero Feriti e Contenti” Ghemon, Carosello Records

Tego jeszcze nie było w tym cyklu. Muzyka prosto z Italii. Kraju, który nie tylko winem i kinem kwitnie, ale i ciekawie rozwijającą się sceną alternatywną. Muzyka alternatywna tzn. mam na myśli muzykę mieszającą dużo młodej krwi i świeżości w podejściu do różnych gatunków. Taki też jest artysta ukrywający się pod pseudonimem Ghemon. To włoski raper i piosenkarz, którego pseudonim jest hołdem dla postaci Ishiikawy Goemona XIII z serii japońskiej mangi Monkey Puch Lupin the Third. Jego najnowszy album jest czymś bardzo rzadko ostatnio spotykanym. Oto powiem w czasach zarazy, izolacji, młody człowiek wyśpiewuje o szczęściu i pozytywnym nastawieniu do życia. Takie sa i jego teksty i muzyka, którą nam serwuje. Miesza tu swój macierzysty hip-hop z soulem, r’n’b, elementami popu, funku i wszystkich tych miękkich melodii, które chcą witać z nami ciepłe noce i ciepłe dni. I jest to piosenka łatwa i przyjemna, ale tym samym stworzona na najlepszym poziomie i tego można słuchać bez końca.

WYSTAWA: „Jan Cybis", Galeria Opera - Teatr Wielki Opera Narodowa

W maju planowane jest otwarcie życia, życia także na kulturę. W zaplanowanych wystawach między innymi niezwykle ważna retrospektywna Jana Cybisa. Cybis miał być prawnikiem, został malarzem i pedagogiem. Nauki pobierał u najlepszych, na przykład w pracowni Józefa Mehoffera i Józefa Pankiewicza na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. W 1924 roku kilkuosobowa grupa polskich artystów opuściła Kraków i wyjechała do Paryża. Niby nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że zostali tam siedem lat! I wrócili do dawnej stolicy już jako kapiści (inaczej: koloryści). Oni właśnie zdominowali malarstwo polskie w międzywojniu. Znać u kolorystów silne wpływy francuskiego postimpresjonizmu. Cybis, podobnie do pozostałych kolorystów, malował głównie martwe natury i pejzaże. Jego obrazy cechowała swoboda faktury, pojemność kolorystyczna i charakterystyczne ekspresyjne użycie plamy. Z zasady koloryści nie używali koloru czarnego – idealna sztuka na niewesołe czasy. Krzepi bez skutków ubocznych. I to wszystko do zobaczenia do końca czerwca w Galerii Opera.

WYDARZENIE: 28. Przegląd Filmów Alpinistycznych im. Wandy Rutkiewicz

W drugi weekend mają rozpoczyna się wielkie święto miłośników gór - 28. Przegląd Filmów Alpinistycznych im. Wandy Rutkiewicz. Wśród filmów będą opowieści o różnorodnej tematyce: przez wyprawy rowerowe w Alpy oraz piesze w Beskidy i Bieszczady, po zjazdy narciarskie malowniczymi, freeride’owymi trasami czy eksplorowanie górskich jaskiń. Organizatorzy zapowiedzieli także spotkanie z Marianem Sajnogiem, który opowie o wyprawie na Himalchuli w 1985 roku, podczas której był kierowcą Jelcza. Ukaże kulisy kilkuletnich nawet przygotowań do wypraw, które stanowiły olbrzymie przedsięwzięcia. Maciej Pietrowicz opowie o projekcie „Jelczem w Himalaje” i wyprawie „Śladami Uczestników”. Zaplanowano także spotkanie z himalaistami Piotrem Snopczyńskim i Aleksandrem Lwowem, którzy zaprezentują zdjęcia oraz fragmenty filmów z wyprawy na Gasherbrum II w 1993 roku oraz opowiedzą ciekawe historie z tej ekspedycji czy Krzysztofem Wielickim i Aleksandrem Lwowem o wyprawie do Afganistanu w Hindukusz w 1977 roku na Kohe Szachaur, której celem było wejście lewym filarem północnej ściany, będzie można również zobaczyć slajdy z tej wyprawy. A to tylko wierzchołek góry spotkań i atrakcji festiwalu.

KSIĄŻKA: „Świece w pogańskim gaju" Jiri Kamen, Dowody na Istnienie

Te historie są zabójcze! Nie tylko dla bohaterów, ale i dla nas, bowiem od nadmiaru śmiechu możemy upaść w wycieńczenia. Jiri Kamen bawi każdym zdaniem, miesza w tym swoim pogańskim gaju przeróżne gatunki, od groteski, horroru, kryminału, przez oboczajówkę czy fantasty. To opowieści balansujące na granicy absurdu, w których bohaterowie wystawiani są na niełatwe próby. Chociażby niejaki Hlavacek, który choć unika jak może bezpańskich zwierząt to przypadkowo w jego ręce trafia kotka. Kotka, którą nazywa Romy Schneider i którą nakrywa na przeglądaniu się w lustrze, a potem, to już ona mówi ludzkim głosem, a on przeistacza się w żuka... Albo historia Vladimira Marecka, który godzi się zamieszkać w wielkiej w willi z młodą cyganką Etelką i zakochanym w niej po uszy starcem, który cały ten układ sponsoruje. Do tego opowieść kobiecie, która dzwoni do żony swojego kochanka, by poinformować ją o jego śmierci, babcia Adela przyznająca się do zabójstwa swoich wszystkich mężów, seks pod namiotem i w leju po bombie.  I jeśli szukacie w tej równie absurdalnej rzeczywistości czegoś bardziej popieprzonego to opowiadania Kamena są idealnym wyborem!