W tym miesiącu właściciel Balenciagi, koncern dóbr luksusowych PPR zmienił nazwę na Kering. Na czele nadal stoi François Pinault, który najwyraźniej nie może przeboleć gorzkich słów o błędach w zarządzaniu firmą. Wywiad Nicolas Ghesquière'a w pierwszym numerze magazynu System miałby być podstawą do oskarżeń o złamanie klauzuli poufności firmy. Według Challanges i serwisu WWD pozew przeciwko projektantowi został już złożony.

Kampanie Balenciaga - historia domu mody pod wodzami Ghesquière >>>

Przypomnijmy, że Nicolas Ghesquière rozstał się z domem mody Balenciaga dość gwałtownie, z końcem listopada 2012. Przez kilka miesięcy projektant pozostawał w cieniu, ale wiosną pojawił się na okładkach dwóch niszowych magazynów. Podczas gdy 032c skoncentrowało się na podsumowaniu dziejów imperium Balenciagi pod przywództwem Ghesquière'a, nowy magazyn System uderzył w sedno. W głośnym wywiadzie projektant opowiedział o kulisach i przyczynach swojego odejścia, przede wszystkim - o dojmującej samotności i braku porozumienia z zarządem.

Miałem wspaniałe studio i doskonały team kreatywny, z którym byłem blisko, ale wszystko stawało się coraz bardziej biurokratyczne i korporacyjne, aż nie miało nic wspólnego z modą. (...) Zwłaszcza ostatnie dwa-trzy lata to był dla mnie ciąg frustracji. Wyraziste projekty, które pokazywałem na wybiegu, były ignorowane przez ludzi od biznesu.

Zapytany, czy konsultował swoje wątpliwości z zarządem, Ghesquière jest brutalnie szczery:

Tak, wielokrotnie! Ale oni nie rozumieli. Kluczowe jest to, żeby zarządzali ludzie, którzy rozumieją modę. Pracowałem z ludźmi, którzy nigdy nie rozumieli jak funkcjonuje moda. Wciąż mówili, że kochają modę, ale nigdy nie rozumieli, że to nie jest jogurt albo mebel - produkt w najczystszym tego słowa znaczeniu.

Jak myślicie, czy Ghesquière naprawdę ujawnia tajemnice firmy? Czy artysta ma prawo szczerze wyrazić swój zawód zleceniodawcą czy mecenasem?