BUTAPREN DLA SKÓRY
Ekspertem w dziedzinie zaskakiwania perfumami jest marka Comme de Garçons. Odeur 71 pachną kurzem na monitorze komputera i tonerem do drukarki. Znajomo dla osób, które pracują w biurze. Jednak na skórze zmieniają się w tak niebanalne pachnidło, że ciężko się od nich oderwać! Drugi to coś dla fanek butów. Zapach kleju. Po rozpyleniu na skórze czuję butapren, czyli klej do skóry. Zapach ekstremalny, pobudzający i niesamowicie orzeźwiający. Zastanawiam się tylko, czy to nadal są jeszcze perfumy, czy może antyperfumy?
Jeśli nie klej, to może bagietka? Serge Lutens, francuski nos perfumiarski, w kompozycji Jeux de Peau (zabawy ze skórą) nawiązuje do zapachu chrupiącej bagietki. Jeżeli nie przepadasz za węglowodanami, sięgnij po coś dietetycznego. Zapachem I Love les Carottes nie pogardziłby nawet królik, bo ma certyfikat Ecocert i naprawdę pachnie jak sok ze świeżej marchwi. A dla mięsożerców też coś się znajdzie, i to w portfolio tej samej marki, Chaman’s Party Honoré des Prés kojarzy mi się z wędzonym boczkiem. Jest słony, ciężki i niezwykle intrygujący. Podobnie jak Oxiana Profumum Roma. Głównym składnikiem tych perfum jest żywica zbierana z futra kóz, które pasą się przy krzewach wydzielających specyficzny aromat, porównywany z zapachem pieczarek, ale mnie przypomina świeżość i leśną polanę.
Zaczynam się łapać na tym, że im dziwniej coś pachnie, tym bardziej mi się podoba. Może z perfumami jest trochę jak z winem? Im więcej gatunków spróbujesz, tym bardziej wyrafinowanych będziesz poszukiwać. Pytanie, co na to otoczenie? Awangardowe perfumy, które mają cię wyróżniać spośród tłumu klonów, ubranych według tych samych kanonów mody i pomalowanych według tych samych kanonów piękna, mogą też zadziałać odwrotnie. Wąchając ostatnie nowości, odnosi się wrażenie, że w perfumiarstwie wszystkie chwyty są już dozwolone. Nie należy się bać nietypowych zapachów, tylko wybrać z nich coś dla siebie. Nawet jeśli ma być to klej, krew czy inna wydzielina. Grunt to nie nosić czegoś, czego się nie znosi.
– To ty tworzysz perfumy, ale perfumy nigdy nie stworzą ciebie. Mogą zadziałać rozluźniająco jak kieliszek wina i z nieśmiałej osoby zrobić bardziej otwartą. Ale lepiej, żeby zapach odzwierciedlał twoją osobowość, był jak druga skóra. Wtedy na pewno nikt nie będzie go odbierał jako snobizmu czy odjazdu, tylko jako część ciebie – podsumowuje Etienne de Swardt.

Nie należy bać się dziwnych zapachów. Na skórze mogą okazać się intrygujące.

TEKST: MARIA KOWALCZYK

Źródło: magazyn ELLE