Aaron Taylor-Johnson szczerze o karierze w Hollywood

Aaron Taylor-Johnson na ekranie debiutował jako jedenastolatek. Na deskach teatru pojawił się, zanim opuścił przedszkolne mury. Na przełomową rolę musiał poczekać do 2009 roku, kiedy to na castingu dostrzeżono w nim Johna Lennona. Miał wówczas 19 lat. Pracą na planie biografii jednego z najpopularniejszych muzyków przewodziła 42-letnia Sam Taylor-Wood. Mimo znacznej różnicy wieku prędko zamienili zawodową relację w płomienny romans. Po wspólnie spędzonym roku młody aktor był gotowy na poważne kroki i poprosił swoją wybrankę o rękę. „Nie analizowałem naszego związku. Po prostu wiedziałem, że dobrze nam się układa. Czułem się bezpieczny i kochany” – tłumaczył w rozmowach z mediami. Choć w późniejszych latach zasłynął udziałem w komedii akcji „Kick-Ass”, „Annie Kareninie” czy przeboju „Avengers: Czas Ultrona”, to sława nie była dla niego priorytetem. 

„W ogóle nie obchodziły mnie te angaże. Składano mi różne propozycje, o których nikt nie wie. Chodzi o duże hollywoodzkie serie. A mnie zależało jedynie na spędzanie czasu z moimi dzieciakami. Nie chciałem się z nimi rozstawać i walczyłem o to” – mówi na łamach Esquire. „Myślę, że nie czułem się wtedy przygotowany na przebieranie w rolach. Było za wcześnie, wtedy miałem to wszystko w głębokim poważaniu”.

Filmową machiną czuł się przytłoczony już jako dziecko. Przed laty zwierzył się rodzicom, że „nie chce stać się człowiekiem, jakim ludzie z Los Angeles pragną go widzieć”. „Czułem się, jakbym był wystawiony na sprzedaż. Powiedziałem, że to nie dla mnie” – objaśnia. Dodaje, że niechętna postawa wynikała z nieprzyjemnych doświadczeń. Przykłady? Gdy w wieku ośmiu lat wystawiał sztukę na West Endzie, był zmuszony pokazywać się przed publicznością zupełnie nago. „Nie było mowy o noszeniu kąpielówek” – wspomina. „Z perspektywy czasu można wiele wyciągnąć z dzieciństwa spędzonego w środowisku dorosłych. Czy powodowało to dyskomfort? Tak, prawdopodobnie tak”.

Aaron Taylor-Johnson o małżeństwie z 23 lata starszą reżyserką

Bezpieczną przystań znalazł w ramionach znacznie starszej i dojrzalszej reżyserki Sam Taylor-Johnson. Aktor od początku był pewny swoich intencji. „Podczas zdjęć zachowywaliśmy się profesjonalnie, ale wszyscy wokół wiedzieli, co się święci. Kiedy padł ostatni klaps, powiedział, że się ze mną ożeni, choć nigdy nie byliśmy na randce ani nawet się nie pocałowaliśmy” – zwierzała się artystka w Harper's Bazaar. Jak powiedział, tak zrobił. Para stanęła przed ołtarzem w 2012 roku. Na ślubie obecne były córeczki młodej pary, dwuletnia Wylda Rae i zaledwie półroczna Romy Hero. Nie zabrakło też dwóch córek Samanthy z pierwszego małżeństwa.

Jemal Countess/Getty Images

Aaron twierdzi, że rodzicielstwo na wczesnym etapie życia było mu pisane. Chociaż zapewnia, że jego życie osobistego ułożyło się pomyślnie, to pewne prywatne sfery chce zachować tylko dla siebie. „Kiedy miałem dziesięć czy jedenaście lat, przeczuwałem, że będę mieć liczną rodzinę. Wiedziałem, że wcześnie zostanę ojcem i będę mieć dużo dzieci. Nie mam nic do ukrycia, jestem pewny tego, co razem zbudowaliśmy. Nie zamierzam jednak dzielić się tym, co jest dla mnie naprawdę cenne” – mówi spełniony 33-latek. „Cieszy mnie normalność, codzienność. Przygotowywanie moich dzieci rano, odprowadzanie ich do szkoły i na zajęcia – to mi w zupełności wystarcza. To karmi moją duszę”.