Informacja o skrzętnie ukrywanej ciąży i szczęśliwych narodzinach nie powinna szokować. Mary-Kate i Ashley Olsen w czerwcu skończyły przecież 37 lat (sic!). Jeśli zbliżająca się do czterdziestki metryka nie mieści w Waszej wyobraźni, w pełni się z tym utożsamiamy. Wszak łudząco podobne do siebie siostry najlepiej pamiętamy z komedii romantycznych „Nowy Jork, nowa miłość”, „Paszport do Paryża”, „Londyn jest cool” czy „Rzymskie wakacje”. A każdy z tych tytułów nakręcono między zamierzchłym 1999 a równie odległym 2004 rokiem. Przed kamerą nastoletnie aktorki odkrywały malownicze zakątki świata, traciły głowy dla lokalnych przystojniaków i pakowały się w kolejne tarapaty. Ba, niektórzy zetknęli się z najpopularniejszymi bliźniaczkami show-biznesu jeszcze wcześniej, za sprawą „Pełnej chaty” albo „Czy to ty, czy to ja?”. W takim wypadku całkowicie zrozumiałe jest złapanie się za głowę i wydanie wyrażającego zdziwienie okrzyku: „Jak ten czas leci!”. Możecie nie dowierzać w doniesienia portalu TMZ, jednak prawda jest taka, że następne pokolenie gangu Olsenek wkracza na nagłówki. I wcale nie mamy na myśli znanej z serii o Avengersach Elizabeth Olsen.

Ashley Olsen została mamą, a Mary-Kate Olsen ciocią! 37-latka trzymała ciążę w ścisłej tajemnicy

Ashley Olsen i Louis Eisner; Matt Winkelmeyer/Getty Images

Amerykańskie media dowiedziały się, że Ashley Olsen i Louis Eisner powitali na świecie pierworodnego synka. Do pomyślnego rozwiązania miało dojść już kilka miesięcy temu w Nowym Jorku. Anonimowe źródła twierdzą, że świeżo upieczeni rodzice podchodzą do nowej roli z niekrytym entuzjazmem. Poufni informatorzy dodają też, że chłopiec otrzymał imię Otto. Dziennikarze PageSix poprosili przedstawicieli gwiazd o komentarz, ale nie otrzymali odpowiedzi. Wygląda na to, że para jest wierna wypracowanym zwyczajom i nadal chroni swoją prywatność przed ciekawskimi spojrzeniami. 

Była aktorka, a obecnie projektantka i współzałożycielka The Row, oraz kalifornijski artysta spotykali się od 2017 roku. Wcześniej łączyły ich przyjacielskie stosunki. Poznali się za sprawą wspólnych znajomych z licealnych murów. Długo rozwijali relację w sekrecie przed opinią publiczną. Mimo to w grudniu zeszłego roku wyszło na jaw, że mogą już mianować się mężem i żoną. Pan i pani Eisner mieli powiedzieć „tak” w trakcie skromnej uroczystości w Los Angeles. Na liście gości znalazło się jedynie 50 najbliższych im nazwisk. Teraz wszystko wskazuje na to, że ich rodzina się powiększyła. Gratulujemy!