4 NA FIGURĘ
Każda z nas marudzi, że powinna schudnąć, i niewiele robi w tym kierunku. Ja swoje wysiłki ograniczyłam do wykupienia karnetu na siłownię i... seksu. Podczas godzinnego seansu erotycznego moje serce bije jak oszalałe, przez co spalam od 200 do 450 kcal! No i pozbywam się wyrzutów sumienia, bo nie dość, że „ćwiczę”, to jeszcze spędzam czas z facetem. Gdybym zdecydowała się pobiec na siłownię, zamiast zostać z nim, pewnie znów by narzekał, że nie mam dla niego czasu. W rezultacie oboje jesteśmy podwójnie szczęśliwi, bo zarówno seks, jak i wysiłek fizyczny poprawiają samopoczucie i dają niesamowitą dawkę energii. Jest tylko jeden problem – po wspólnym prysznicu spotykamy się przy lodówce i zaczynamy gotować zdecydowanie niedietetyczne potrawy. „Ale przecież odchudzanie to długi proces. Najpierw wprowadzę ćwiczenia, potem zmienię nawyki żywieniowe”, próbuję sobie wytłumaczyć, ilekroć pochłaniam w łóżku miskę spaghetti.

5 NA MIŁOŚĆ
Jesteście razem 5 lat, a ty nadal nie potrafisz utrzymać rąk przy sobie, ilekroć on jest w pobliżu? Nie trzymaj! Nad pożądaniem trzeba pracować jak nad płaskim brzuchem, więc okazuj uczucia swojemu facetowi tak często, jak to możliwe. W przeciwnym razie grozi wam rutyna. A przecież tego nie chcesz. Seks to obok sztuki kulinarnej najbardziej intymna forma samoekspresji. Czy może być lepszy sposób, aby pokazać, że go kochasz,
niż dotyk, pocałunek, sprawianie przyjemności? Po seksie świat jest lepszy, ale gdy kochasz się z mężczyzną swojego życia, to już jest najlepszy z możliwych światów. Nic nie
zastąpi poczucia bezpieczeństwa i spełnienia, jakie daje ci noc w jego ramionach. Więc korzystaj z tego tak często, jak to tylko możliwe. Doładuj baterie przed wielką i ważną rozmową w pracy albo schowaj się z ukochanym pod kołdrą, kiedy nic wam się nie udaje. Gdy nabierzecie odwagi, by stawić czoło życiowym wyzwaniom, okaże się, że wstał nowy  dzień. A rano nawet największe koszmary są tylko mglistym wspomnieniem.

TEKST: ALEKSANDRA KISIEL

ŹRÓDŁO: ELLE