2. NA ZGODĘ
Podstawą udanego związku jest komunikacja, a problemom trzeba stawiać czoła. Każda z nas to wie, tak jak wiemy, że każda kobieta powinna mieć w szafie małą czarną i trencz. Ale czasem warto pójść pod prąd. Zamiast po raz kolejny robić mu awanturę, bo cię nie słucha i gapi się w telewizor, stań przed nim nago. Być może nadal nie będzie słuchał, ale
z pewnością będzie patrzył tylko na ciebie. I jeśli nie masz nic superważnego do zakomunikowania, wykorzystaj tę chwilę na coś przyjemniejszego. Ty, twój mężczyzna i kanapa w salonie. Po półgodzinie mniej lub bardziej ostrego seksu zapomnisz, że w ogóle macie telewizor i że bywa on powodem kłótni. Nie chodzi o zamiatanie problemów pod dywan, raczej o tworzenie odpowiedniej atmosfery do dyskusji. Łatwiej jest rozmawiać nawet o trudnych kwestiach, gdy przed chwilą byliście z sobą tak blisko. Oczywiście nie radzę stosować tej metody, ilekroć nie możecie dojść do porozumienia. Zdejmowanie ubrań podczas dyskusji o zakupie mieszkania, ślubie, dzieciach nie jest najlepszym wyjściem z sytuacji. No, może poza tym ostatnim.

3 NA ROZSTANIE
Podjęłaś trudną decyzję o rozstaniu albo – co gorsza – to on ją podjął i wydaje ci się, że świat się zawalił. Zastanawiasz się, dlaczego znowu nie wyszło, i masz wrażenie, że już nigdy się nie zakochasz. Przynajmniej ja tak mam. Na szczęście po jakimś czasie znowu się zakochuję i widzę świat w różowych barwach. A w międzyczasie – klina klinem. Nie musisz od razu spędzać nocy z przypadkowym facetem. Czasem wystarczy flirt, aby poprawić samopoczucie. Ale jeśli masz ochotę na więcej – czemu nie? Przecież jesteś wolna (nareszcie!) i dorosła. Możesz robić to, co chcesz. Jak każda decyzja, ta niesie z sobą pewne ryzyko (poza oczywistym, którego da się uniknąć, stosując prezerwatywy). Jeśli nowo poznany kochanek okaże się kiepski, będziesz jeszcze bardziej tęsknić za swoim byłym. W końcu mniej więcej wiedział, co lubisz. Ale jeśli się okaże, że facet wie, co robi, i robi to dobrze – bingo! Rano będziesz raczej uśmiechać się na wspomnienie ostatniej nocy, niż rozpaczać z powodu utraty eks. No i uczucie, że nadal masz „to coś”, jest bezcenne.