Wysokie ceny osiągane przez dzieła stworzone przez malarzy czy rzeźbiarzy raczej nikogo nie dziwią. W ogromnej większości przypadków są to rzeczy całkowicie niepowtarzalne, będące owocami prac często już nieżyjących artystów. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w przypadku dzieł muzyków, filmowców czy programistów – te trafiają na rynek w często w setkach tysięcy egzemplarzy, zatem trudno oczekiwać, aby ich cena po latach znacznie wzrosła. Chyba że mamy do czynienia z egzemplarzami prawdziwie wyjątkowymi.

Historia najdroższego albumu na świecie

Takim właśnie wyjątkowym egzemplarzem jest album „Once upon a time in Shaolin”, nagrany kilka lat temu przez legendarny (w tym przypadku to słowo zdecydowanie nie jest użyte na wyrost) zespół hip-hopowy Wu-Tang Clan. Wyjątkowość i unikatowość były od samego początku głównymi założeniami tego projektu. Pomysł był taki, żeby nagrać album w zaledwie jednym fizycznym egzemplarzu i nie umieszczać go w żadnych z serwisów streamingowych. Całości nadano wyjątkową formę – płyta trafiła do wykonanej ręcznie niklowo-srebrnej skrzyni (stworzył ją brytyjsko-marokański artysta Yahya). Muzycy twierdzili, że w obecnych czasach wartość muzyki spadła praktycznie do zera, w przeciwieństwie do wartości dzieł sztuki współczesnej – postanowili zatem takie właśnie dzieło stworzyć.

Kto kupił „Once upon a time in Shaolin”?

Wiadomo było, że album Wu-Tang Clanu zostanie sprzedany za wysoką cenę i tak w istocie się stało – „Once upon a time in Shaolin” został zlicytowany za około 2 miliony euro. Jego nabywcą okazał się Martin Shkreli – człowiek, który w 2015 roku zapracował na miano jednego z najbardziej znienawidzonych ludzi w Ameryce. Shkreli kierował wówczas firmą farmaceutyczną Turing Pharmaceuticals i po uzyskaniu licencji na produkcję środka przeciwpasożytniczego Daraprim zdecydował o podniesieniu jego ceny o ponad 5600%. Shkreli niewiele sobie robił ze złej famy, ale rychło jego dobra passa się skończyła – pod koniec 2015 roku został oskarżony o kradzież aktywów z założonej przez siebie firmy. Dwa lata później ruszył jego proces, który zakończył się wyrokiem skazującym na 7 lat pozbawienia wolności.

Aby można było spłacić poszkodowanych działaniami Shkreliego, rząd amerykański zajął jego majątek, w tym również niezwykle cenny album Wu-Tang Clanu. Ostatnio w sieci pojawiła się informacja, że album został sprzedany anonimowemu kupującemu, dzięki czemu dług Shkreliego został spłacony, a jemu samemu zostało „jedynie” kilka lat odsiadki. Co do samego kupującego – jego prawnik zapowiedział, że tożsamość tajemniczego nowego właściciela albumu poznamy w ciągu 2 miesięcy.