Fot.materiały prasowe

Zawłaszczenie, zapożyczenie, remiksowanie, samplowanie, kopiowanie, reprodukowanie i wreszcie - inspirowanie, nazywane przez niekórych artystów - infekowaniem (innymi dziełami oczywiście). Jak zwał, tak zwał faktem jest, że głównym pytaniem postawionym na wystawie "Kanibalizm? O zawłaszczeniach w sztuce", jest pytanie o wolność artystyczną. Ale natychmiast nasuwają się inne - czy w sztuce naprawdę wszystko już było? Czy pozostały nam tylko powtórki? A może po prostu współczesna kultura dużo bardziej ceni powtórzenia niż oryginalność? I wreszcie - czy dzieła inspirowane innymi są mniej wartościowe?

Motywy, dla których artyści decydują się czerpać z dorobku innych bywają różne. Warto je poznać. I spojrzeć na nie łaskawszym okiem, bo wychodzi na to, że na zapożyczenia jesteśmy skazani.

"Kanibalizm. O zawłaszczeniach w sztuce". Zachęta. Do 31 maja.