Składniki aktywne, które dotąd były stosowane jedynie w drogich produktach gabinetowych, dziś mamy na wyciągniecie ręki. Bez nadwyrężania portfela możemy zaopatrzyć się w peelingi kwasowe dorównujące mocą tym używanym przez kosmetologów albo serum z wysoką dawką retinolu. To otwiera możliwość uzyskania profesjonalnych rezultatów w pielęgnacji - choć z drugiej strony niesie ze sobą dość poważne ryzyko działań niepożądanych. Prawdopodobnie z tego powodu Unia Europejska postanowiła trochę przytemperować rozhulany rynek beauty i planuje zbanować część produktów pielęgnacyjnych.

Jakie kosmetyki z retinolem będą wycofane ze sprzedaży?

Zakaz, który według przewidywań ma wejść w życie z końcem 2023 roku, obejmie m.in. kosmetyki z wysokim stężeniem retinolu. Chodzi o produkty do twarzy zawierające powyżej 0,3% tego składnika. W efekcie, po wprowadzeniu nowego prawa, na czarnej liście znajdzie się sporo pozycji, które od lat świetnie się sprzedają i cieszą popularnością w Polsce. Jakich kosmetyków prawdopodobnie nie kupimy od nowego roku? Czytajcie uważnie, bo warto zaopatrzyć się w ich zapas.

Znikną prawdopodobnie dwa lubiane przez Polki sera od Nacomi - Next Lvl Retinol 0,5% i Next Lvl Retinol 1%. Te dwa, stosunkowo tanie produkty, mają w sieci mnóstwo pozytywnych opinii. Są zachwalane przez osoby, których skóra przyzwyczaiła się już do retinoidów i w związku z tym oczekują mocniejszego działania odmładzającego oraz przeciwtrądzikowego. Jak deklaruje sam producent, marka Nacomi, sera te "pozwalają w domowym zaciszu uzyskać efekty, jak po zabiegach w salonach kosmetycznych". Potwierdzają to internautki, które przyznają, że po Nxt LvL Retinol widzą dużo szybsze efekty pielęgnacyjne niż po innych, łagodniejszych produktach dostępnych na rynku. Na szczęście po wycofaniu tych kosmetyków zostanie jeszcze wersja ze stężeniem 0,25%.

Zakaz nie ominie też sprzedażowych hitów uwielbianej przez Polki marki The Ordinary. Retinol 0,5% in Squalane oraz Retinol 1% in Squalane to już kultowe pozycje z portfolio kanadyjskiego brandu. Niestety wszystko wskazuje na to, że ich dni są policzone. Polskie internautki doceniają oba sera za przyjemną, nawilżającą konsystencję i mniejsze działanie drażniące, co jest zasługą obecnego w składzie skwalanu. Szczególnie posiadaczki cery suchej i dojrzałej są bardzo zadowolone z efektów kuracji, ponieważ nie powoduje ona zbyt mocnego przesuszenia. Jeśli wy też należycie do fanek bestsellerów od The Ordinary - lepiej kupcie je na zapas.

Kolejny kosmetyk The Ordinary cieszący się olbrzymią popularnością, którego nie będzie można już kupić w Polsce, to Emulsja Granactive Retinoid 2%. Ten kompleks dwóch aktywnych form witaminy A (Hydroxypinacolone Retinoate i retinol) także chwalony jest za łagodną, niedrażniącą recepturę.

To pozycje najpopularniejsze, których wycofanie z rynku odczuje większość z nas, ale zakaz obejmie dużo więcej kosmetyków - także od marek zachodnich. Decyzją Unii z europejskich sklepów zniknie np. bestsellerowy krem A-Passioni amerykańskiej marki Drunk Elephant. To także jeden z najbardziej lubianych produktów z retinolem na rynku, który jak na krem zawiera go dużo, bo aż 1%. Warto zaopatrzyć się w niego na przyszłość. 

Na szczęście w sprzedaży pozostaną formuły zawierające maksymalnie do 0,3% retinolu w składzie. A jeśli to dla was za mało, zawsze można zintensyfikować swoją pielęgnację przeciwstarzeniową wprowadzając np. produkty z peptydami. Te, podobnie jak retinol, także wykazują zdolność do pobudzania syntezy włókien kolagenowych, przez co wygładzają zmarszczki i ujędrniają skórę.