Naprawdę masz tylko 23 lata? Robisz wrażenie dojrzalszego.
TOM ODELL Czuję się na 23 lata i chciałbym zawsze tyle mieć. Nie czuję się dojrzały ani życiowo doświadczony. Chociaż ostatni rok dał mi więcej niż wszystkie poprzednie. Koncertując, odwiedziłem tyle miejsc, poznałem tak wielu ludzi i doświadczyłem tak wiele jak nigdy. Lubię to, choć dziś już zamarzyłem o stabilizacji.

Co dla Ciebie ona oznacza?
Bycie w jednym miejscu chociaż przez chwilę. Niedawno mieszkałem trzy tygodnie w Nowym Jorku. Włóczyłem się po mieście, odwiedzałem maleńkie restauracje, w teatrze oglądałem sztuki Szekspira, piłem kawę w kafejkach. To były namiastki czegoś stałego. To dla mnie ważne, kiedy piszę, a tam pisałem piosenki na drugą płytę.

Masz mieszkanie w Nowym Jorku?
Nie, w Londynie. Ale uwielbiam Nowy Jork i mam zamiar spędzać tam więcej czasu. Dobrze tam pasuję: w Nowym Jorku wszyscy są wariatami i każdy jest zajęty czymś fajnym.

Lubisz być wśród ludzi?
Nie zawsze. Jestem wśród ludzi cały czas i chętnie od nich odpoczywam.

Mówisz, że nauczyłeś się sporo przez ostatni rok. Czyli dzięki temu, że stałeś się sławny?
Sława nie daje wiedzy. Jest bardziej synonimem niespełnienia niż doświadczenia. Nie wypełnia pustki, tylko ją tworzy. Miejsca i ludzie – to oni zmienili mnie najbardziej.

Czyli jednak dojrzałość?
Raczej szczerość. Jestem maksymalnie szczery. W swojej muzyce też.

Twoja muzyka jest melancholijna, a jednocześnie bardzo energetyczna. Jaki jesteś na co dzień: nostalgiczny czy przeciwnie – radosny?
To zależy od nastroju. Miewam zmienne. Chyba nie jestem przesadnie radosny, chociaż lubię życie i staram się z niego czerpać przyjemność. Być może udaje mi się całą moją melancholię skierować w moją muzykę, dzięki czemu bywam też radosny. Albo przynajmniej do wytrzymania.

Tom Odell: Szczerozłoty Tom - czytaj dalej >>