Nowa wersja „Cobry” ma być serialem przeznaczonym na streaming. Stallone przygotowuje ją wspólnie z reżyserem Robertem Rodriguezem, znanym z „Desperado”, „Planet Terror” czy „Sin City – Miasto grzechu”. Co ciekawe, Stallone myśli także o sequelu innego kultowego filmu z lat 80., czyli „Tango i Cash”. Jednak tutaj już nie idzie mu tak dobrze, bowiem Kurt Russell uważa, że jest za stary na powrót do swojej roli.

Stallone zatem stara się sprytnie korzystać z manii na rebooty oraz sequele. „Cobra” to film z 1986 roku, który jest zdecydowanie jednym z najlepszych, w jakich pojawił się aktor. Wyreżyserowany przez George’a P. Cosmatosa ukazuje historię policjanta znanego z niekonwencjonalnych metod walki z przestępczością. Mający problem z dyscypliną, ale przy tym skuteczny funkcjonariusz otrzymuje zadanie złapania okrutnego mordercy o pseudonimie „Nocny rzeźnik” i jednocześnie ochrony pięknej modelki – jedynego świadka w sprawie rytualnego zabójstwa – która ma zeznawać w procesie przeciw gangsterom. Marion „Cobra” Cobretti nie ma zamiaru traktować mordercy w sposób humanitarny, stąd jego metody działania znacząco wybiegają poza policyjny regulamin.

CZYTAJ TEŻ: „Rambo 5: Ostatnia krew” – pojawił się zwiastun filmu. Zapowiada się brutalne kino akcji

Choć „Cobra” otrzymała słabe recenzje w czasach swojej premiery, to później zasłużenie otrzymała status filmu kultowego. To jedno z tych dzieł kina akcji lat 80., które są niezmiernie cool. Jego fanem jest Nicolas Winding Refn, twórca świetnego „Drive” z Ryanem Goslingem. „Cobra” jest też produkcją, którą nie da się powtórzyć. To taka specyficzna mieszanka filmu z dużym budżetem, którego historia uroczo zajeżdża b-klasówą. Robienie z tego serialu wydaje się ryzykownym pomysłem, bowiem już samo stylizowanie nie będzie aż tak nęcące, jak w oryginale. Dziś wszyscy próbują robić filmy w stylu lat 80., ale często wychodzi to tak, że są one bardziej przeestetyzowane od produkcji z tamtej dekady. Czas pokaże, czy nowa wersja „Cobru” również padnie ofiarą tego procederu.