Polki uwielbiają markę TOUS, a nasz rynek jest dla tej firmy jubilerskiej bardzo istotny. Firma wyróżnia się nie tylko długą historią i słynnym misiem, ale też dbałością o szczegół, niezwykłymi projektami i dbałością o rzemiosło. Dlatego, gdy hiszpański brand zaprosił nas do swojej fabryki i kwatery głównej w Manresie, zapytaliśmy tylko: "to kiedy mamy być na lotnisku?". Z bliska poznaliśmy tajniki wytwarzania niektórych części biżuterii. Naszym drugim przystankiem była wspomniana siedziba główna TOUS, leżąca na północnym zachodzie od Barcelony. Tam spotkaliśmy się z Rosą Tous i Israelem Rocą, którzy opowiedzieli nam o zmianach w TOUS i w jakim kierunku idzie słynna marka. 

ELLE: Minął już ponad rok od ewolucji w marce TOUS. Czy ten proces macie już w całości za sobą?

Rosa Tous, wiceprezes TOUS i dyrektorka ds. zasięgu i znaczenia: Choć w 2020 roku obchodziliśmy 100-lecie marki, to już dwa lata temu zaczęliśmy zastanawiać się nad tym, jak chcemy zacząć następne lata. Oczywiście chcieliśmy zachować nasze DNA, pozycję marki produkującej biżuterię stylową na każdą okazję. Proces ewolucji marki zaczęliśmy od komunikatu związanego z nowym logotypem, ale zmiany cały czas trwają. Być może nigdy tak naprawdę się nie skończą, bo jednak jesteśmy w branży kreatywnej, w której co chwilę powstają nowe pomysły i trendy. Choć na pierwszym miejscu zawsze stawiamy nasze dziedzictwo. Manifesto narodziło się z tej zmiany, ale miś nadal odgrywa ważną rolę.

Klienci czekali na coś nowego?

Nie wiem, czy czekali, ale mogę was zapewnić, że szybko i pozytywnie zareagowali na zmiany, bardzo chcieli wiedzieć co jeszcze się wydarzy. Manifesto spodobało im się, bo zapięcie składające się z liter "T" i "O" nie tylko nawiązuje do nazwy naszej marki, ale też do "to me", "to you". 

Manifesto to niejedyny ważny projekt dla marki. Od kilku lat mocno pracujecie przy TOUS School.

Uwielbiam mówić o TOUS School, jestem szczególnie dumna z tej inicjatywy. Dziś współpracujemy ze szkołami jubilerskimi z różnych krajów, także z Polski. Wszystko zaczęło się w 2018 roku, kiedy zainicjowaliśmy współpracę ze szkołami z Hiszpanii i Meksyku. W trakcie kursu studenci poznają tajniki naszego warsztatu oraz współpracują z naszymi doświadczonymi rzemieślnikami, specjalizującymi się w renowacji i naprawie biżuterii. 

Obojętnie czy potem chcą projektować własną biżuterię czy pracować w butiku, pragniemy otworzyć ich na możliwości rozwoju i pracy. Co więcej, poznajemy też utalentowane osoby, które możliwe w przyszłości również będą pracować w TOUS . 

Polska jest pierwszym krajem z Europy Środkowej, który wszedł w projekt TOUS School. Ale obojętnie, z którego państwa przybywają studenci, jest ich zaledwie garstka. 

Za każdym razem zachwyca mnie ich pasja i chęć do nauki. Motywacja, żeby dowiedzieć się też czegoś o samej marce TOUS. Dzięki temu, że z każdej placówki jest tylko dwóch uczniów sesje z mentorem są odpowiednio spersonalizowane. Nauka nad danym zagadnieniem idzie sprawniej, a wiedza przekazywana dalej jest o wiele większa, niż byłoby to w grupie 10-osobowej. 

W przypadku TOUS zawsze sporo mówi się o rzemiośle, kunszcie, ale i zrównoważonym rozwoju. Jak udaje wam się to wszystko ze sobą łączyć? 

Jako firma rodzinna zawsze kierowaliśmy się wizją, która zaprowadziła nas daleko, ale zależy nam też na budowaniu dziedzictwa. Wiemy, że osiągniemy to tylko poprzez zrównoważony rozwój. Z tego powodu jesteśmy w pełni zaangażowani w realizację Celów Zrównoważonego Rozwoju Agendy Narodów Zjednoczonych 2030 (SDG: 5,8,10,12,13,14,17).

Mając to na uwadze trzeba jednak pamiętać, że biżuteria sama w sobie jest produktem w duchu sustainability. Tak drogocennych rzeczy nie wyrzucimy ot tak, zawsze będą z nami. A gdy chcemy coś w nich zmienić, możemy je oddać w ramach naszego programu renowacji. Zmniejszyć rozmiar pierścionka, naprawić zatrzask lub zapięcie - my się tym zajmiemy. W tym przypadku mówimy o recyklingu, upcyklingu i ponownym użyciu, a to w dzisiejszych czasach bardzo ważne. 

TOUS to marka, która zawsze myśli o przyszłości. Jakie są twoje najbliższe plany związane z firmą?

Mam nadzieję zwiększyć liczbę miłośników TOUS na całym świecie. Nadal chcę tworzyć świetne kolekcje, ale musimy pamiętać o tym, jak wpływamy na środowisko.

TOUS School to bardzo ważna inicjatywa dla hiszpańskiej firmy. Wytwórnia Antidotum to pierwsza polska szkoła, która mogła wziąć udział w tym międzynarodowym projekcie. Rozmawiamy ze współwłaścicielką placówki, Pauliną Tyro-Niezgodą, a także z Mariką Krakowiak i Pawłem Krawczykiem o stażu w TOUS.

ELLE: Skąd pomysł na szkołę jubilerską?

Paulina Tyro-Niezgoda: Powołaliśmy szkołę, bo niewiele było miejsc, w których dorośli mogli uczyć się projektowania i tworzenia biżuterii. Istniało tylko artystyczne ognisko dla dzieci. Teraz uczą się u nas osoby w różnym wieku, które chcą rozwijać swoją pasję i pogłębiać wiedzę.

Czy to TOUS sam się do was odezwał w sprawie swojego projektu stażowego?

P.T-N. Przeprowadziliśmy szereg rozmów, a Rosa przyjechała do Warszawy, żeby na własne oczy sprawdzić szkołę. Ten moment przypieczętował naszą współpracę. We wrześniu podjęto decyzję, że Marika i Paweł przyjadą do Manresy na 3-tygodniowy kurs.

Jak wyglądał wasz staż w TOUS School?

Marika Krakowiak: Od razu weszliśmy w środowisko ludzi, którzy tu pracują. Poznaliśmy ich tryb pracy i to czym zajmują się na co dzień. Biżuteria, nad którą pracowaliśmy, wymagała wykończenia lub przygotowania do dalszej obróbki. To pomogło nam poznać kolejne etapy renowacji wielu elementów.

Mieliście wcześniej doświadczenie w pracy nad biżuterią? Przed kursem w Polsce i tutaj?

M.K. Mój tata prowadzi firmę, która sprzedaje kamienie szlachetne jubilerom. Chciałam pójść własną drogą, stąd narodził się pomysł nauki w Wytwórni Antidotum. 

Paweł Krawczyk: Biżuteria to moja pasja, już od dziecka. Interesowałem się plastyką, rzeźbą - zawsze coś tworzyłem. Stwierdziłem, że w końcu chcę to rozwijać, więc zapisałem się na 3-letni kurs. 

Co wam dał staż pod okiem rzemieślników TOUS?

P. K. Mogliśmy uczyć się od najlepszych, podglądać jak oni pracują. Sama organizacja pracy w TOUS jest doskonała. Dowiedzieliśmy się, jak się robi narzędzia, jaki wygląda proces produkcji, czy samego projektowania biżuterii.

M.K. TOUS kładzie ogromny nacisk na recykling. Dlatego nie marnuje się zepsutych narzędzi. Przykładowo, złamane wiertła przerabia się na szabry do wycinania metalu lub igły do rysowania po metalu. Dba się o to, by wykorzystać rzeczy w jak największym stopniu. Nauczyłam się, żeby zużywać rzeczy do „ostatniej nitki”. Dla mnie niesamowitym doświadczeniem była praca z laserem, który w Polsce ma tylko kilka firm, ponieważ to bardzo drogi sprzęt. Bardzo doceniam to, że miałam tę możliwość, wypróbowania jak działa to urządzenie.

Mogliście podpatrzeć, jak pracuje się w światowej firmie, jaką jest TOUS. Gdybyście mogli teraz wybrać: wolelibyście zostać w tak dużej marce, czy wolicie ruszyć z własnym brandem?

M.K. To bardzo trudne pytanie. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Organizacja pracy w TOUS jest czymś wspaniałym. W tej firmie wszystko ma swoje miejsce, każda osoba zajmuje się inną rzeczą. Działa to na zasadzie pracy taśmowej. Cały proces, w którym rzecz trafia do naprawy jest bardzo dobrze przemyślany. Wszyscy wiedzą, co mają robić. Z drugiej strony zawsze ceniłam swoją wolność i chciałam skupić się na tworzeniu swojej marki. Ale po pobycie tutaj mam wątpliwości.

P.K. Podoba mi się, że w tak dużej firmie ceni się także indywidualność. Część kolekcji jest robiona przez złotników, którzy mają swoją własną wizję, którą potem przekuwają w produkt. Gdy rozmawiamy, za naszymi plecami znajduje się naszyjnik wykonany przez kolegę, z którym mieliśmy okazję współpracować. W tej firmie łączy się zarówno wspomnianą indywidualność, jak i fantastyczne podejście biznesowe. Mnie osobiście podoba się też miks tradycji z nowoczesnością. Wykorzystanie starych metod i trików, dając sznyt ręcznej pracy. A to dodaje jakości i indywidualności temu produktowi. Nie jest po prostu fabryczny, to rzecz najwyższej klasy. 

A skoro mowa o projektowaniu biżuterii, to o nowym symbolu firmy, Manifesto, opowiedział nam Israel Roca, dyrektor designu wTOUS.

ELLE: Czym jest dla Ciebie Manifesto?

Israel Roca: W trakcie procesu ewolucji zaczęliśmy bawić się ideą monogramu. Zastanawialiśmy się, jak możemy połączyć litery składające się na nazwę naszej marki. I w końcu pojawiła się kombinacja "TO". To połączenie i podpis w jednym. Daje też duże pole do popisu - dzięki temu, że to mechanizm, możemy łączyć różne naszyjniki czy łańcuszki ze sobą. Klient może personalizować je, jak tylko tego chce. Srebro ze złotem, a może z perłami? Każda wersja będzie świetna i totalnie twoja. 

Biżuteria wiąże się z emocjami i wspomnieniami. Projektując nowe elementy musimy myśleć zarówno o trendach, jak i ponadczasowości, bo przecież biżuterii nie wyrzucasz. Nosisz ją latami, potem oddajesz córce, przyjacielowi, albo zmieniasz w coś nowego. Dlatego zdecydowaliśmy się na ten monogram, bo można go też pokazać na akcesoriach i jest związany stricte z marką. Chcieliśmy zaprojektować coś, co będziemy mogli dalej rozwijać, nie przez jeden sezon, a przez lata. Trendy przychodzą i odchodzą, a to może kiedyś trafi do muzeum.

A samo słowo Manifesto? Ma tyle znaczeń.

Tak, to wiele mówi też o naszych intencjach. Na początku chodziło nam oczywiście o manifest, ale to "manifesTO" - manifest dla ciebie, dla mnie, dla kogoś.

Czy trudno jest tworzyć unikatową biżuterię TOUS, która jednocześnie jest tak oryginalna, ale też w oparciu o aktualne trendy?

Zaletą TOUS jest to, że mamy bardzo dobrze zdefiniowane DNA. Co więcej, to nie jest ograniczenie, wręcz przeciwnie. Wiesz kim jesteś, wiesz czego oczekują od ciebie klienci. Kiedy znasz swoją osobowość, wiesz, że np. czarny to twój kolor. Jesteśmy zarówno odważni, ale ważna jest dla nas prostota, lekkość i poczucie humoru.

A gdy mówimy o trendach, jest ich tak wiele, że możemy wybrać to, co idealnie do nas pasuje. Nie podejmujemy prób zrobienia czegoś w opozycji do naszej historii. To, co widać ogólnie na świecie to pochwała rzemiosła, a my dziś łączymy to z technologią. Ewoluujemy, ale zawsze pamiętamy o naszym dorobku.

Jakie są dzisiejsze wyzwania w tworzeniu biżuterii?

Dziś interesujemy się tematami, o których dawniej nikt nawet nie myślał. Przykład? Zrównoważony rozwój. Zastanawiamy się, jak możemy pracować lepiej, doskonalić dzisiejszą technologię. Ale przy tym nie stracić z oczu czym jest biżuteria i jej znaczenie w świecie. Traktujemy ten temat bardzo poważnie. A jakość zawsze się obroni. To gra zespołowa, a ja codziennie doceniam kunszt, piękno materiałów i efekty naszej wspólnej pracy.