Mój pierwszy idol: Jakub Porada, fot. Marcin Kempski

koszula Boss Orange

TWARDZIEL RAMBO
JAKUB PORADA dziennikarz TTV

W latach 80. w PRL wiedzę o mitycznym świecie Zachodu czerpałem z teledysków i filmów na wideo. Oglądałem w Dwójce program „Wideoteka” Krzysztofa Szewczyka, a w osiedlowym klubie Merkury w telewizorze Rubin kino z twardymi facetami: Schwarzeneggerem, Van Damme’emStallone’em. Ćwiczyłem w piwnicy i na podwórku. Mój kolega, złodziej, tłumaczył mi, że jak się nauczę podciągać, będę mógł chodzić po balkonach. Nie mieliśmy sprzętu, tylko stary dres i sztangę zrobioną z podkładów kolejowych. Najbardziej w filmach inspirowały mnie historie self--made manów. Stallone? Dziwak z paraliżem połowy twarzy, który nadludzkim wysiłkiem nauczył się mówić, a potem napisał scenariusz „Rocky’ego”. To nie był film o boksie, tylko o tym, że jeśli masz zero szans na wygraną, siłą woli możesz dojść na szczyt. Moja historia jest podobna, przyjechałem do Warszawy po trzydziestce z jedną walizką. 

Równolegle w liceum zaczęła się miłość do muzyki. Wziąłem radio Taraban od dziadka, podłączyłem głośnik od gramofonu. Otwierałem balkon i z trzeciego piętra kieleckiego bloku grali Depesze, StonesiTears for Fears. Muzykę z radiowych list przebojów przegrywałem na kasety. Wojciech Mann, Marek Niedźwiecki, Tomasz Beksiński byli moimi przewodnikami. Podobało mi się, że mówili, że po programie jadą do innego redaktora i będą do rana słuchać płyt z Anglii. A ja na siódmą musiałem iść na matematykę. Nowe zespoły zapisywałem w zeszycie. Układałem własną listę przebojów. 

W 1984 roku zrobiłem sobie złoty kolczyk w uchu na George’a Michaela. Kumpel przekroił ziemniak na pół i wziął igłę, wysterylizowaną resztką spirytusu. Polała się krew. Chciałem mieć też fryzurę na Kajagoogoo: grzywka do przodu, z tyłu kitka jak u czeskiego hokeisty. Kumpel zaplatał mi warkoczyki. Po rozkręceniu włosy wyglądały jak makaron tagliatelle. Z powodu kitki i kolczyków miałem w szkole problemy. Moja wychowawczyni powiedziała, że mnie wyrzuci. Ugiąłem się. Kitkę ściąłem, a kolczyk na czas lekcji chowałem do kieszeni.