Elena Ciuprina to ilustratorkaa mody, event artist i projektantka mołdawskiego pochodzenia. Od kilku lat mieszka i pracuje jednak w Polsce. Spod jej ręki wyszły prace dla tak dużych marek jak Fendi, Bulgari, Valentino, Chanel, Swarovski, Swatch czy L'Oreal Paris. Jest ​zwyciężczynią​ 9. edycji Art & Fashion Forum, gdzie jej pracami zachwycił się m.in. Jean-Charles de Castelbajac. Jako ilustrator eventowy regularnie tworzy rysunkowe reportaże dla Red Valentino, Fendi oraz innych marek podczas Paris i Milan Fashion Week. Jej ilustracja “Gucci Girl” na okładce Lounge była pierwszą ilustrowaną okładką magazynu. Tylko nam Elena udostępniła swoje szkice z ostatnich męskich tygodni mody w Paryżu i Mediolanie. Co zainspirowało ją do tego, żeby zająć się szkicowaniem męskich sylwetek? Jak to jest przekładać pokaz mody na rysunki jeszcze podczas jego trwania? I która z męskich kolekcji zachwyciła ją ostatnio najbardziej? To Elena Ciuprina powiedziała tylko nam.

Na pokazach mody bywasz dość regularnie. Co tym razem, podczas męskiego tygodnia mody na sezon wiosna/lato 2020 zrobiło na Tobie największe wrażenie?

Najbardziej podobał mi się męski pokaz Fendi - uważam, że to był najlepszy pokaz podczas tygodnia mody w Mediolanie. Zazwyczaj pokazy Fendi odbywają się w ich showroomie, ale tym razem wybrano na nie fantastyczne ogrody Villa Reale. To się pięknie spinało w całość z kolekcją inspirowaną światem botanicznym, ogrodnictwem, podróżnikami i ​soundtrackiem Ryuichi Sakamoto​. Niesamowite wrażenie zrobiły też dekoracyjne elementy wykorzystane w kolekcji Diora - ręcznie robione mikro-plisy z organzy w kolorze royal blue i sunset orange na koszulach. Nie mogłam ich pominąć w moich szkicach! No i kolekcja Valentino - miks kolorów, formy, proporcji i printów: poezja w czystej postaci!

Twoja praca w dużej mierze polega na szkicowaniu sylwetek z wybiegu na żywo, już podczas samego pokazu. Jak to jest rysować je „live”? W końcu podczas większości pokazów na widowniach panuje straszny ścisk….

Najważniejszym dla mnie jest zdążyć oddać w szkicu atmosferę i najbardziej charakterystyczne elementy kolekcji. Gdy model pojawia się na wybiegu, staram się szybko zanalizować co jest w danym looku kluczowe, co jest jego esencją: ciekawa uroda, akcesoria, oryginalny krój, print czy mocny kolor. Później pozostaje mi już tylko narysować to z prędkością światła! Termin “wygoda” w takim reportażowym rysowaniu po prostu nie istnieje. Wszystko dzieje się w biegu, na stojąco, często pomiędzy fotografami lub na backstage’u. Ale myślę, że właśnie najlepsze w tym jest ta energia, chaos, napięcie – wszystko, co się dzieje dookoła znajduje odzwierciedlenie w charakterze ilustracji.

A od czego się to wszystko zaczęło? Jak trafiłaś na pierwsze pokazy?

Dwa lata temu stwierdziłam, że jeżeli chcę rysować modę na żywo, to po prostu muszę się znaleźć tam, gdzie wszystko się dzieje. Zrobiłam więc sobie prezent - kupiłam bilety Kraków-Mediolan-Paryż-Kraków, zabrałam markery, tusz, szkicownik i wyruszyłam na swój pierwszy fashion week! Początkowo było to bardzo duże wyzwanie i wyjście ze strefy komfortu, bo w zasadzie nikogo tam jeszcze osobiście nie znałam. Natomiast zdecydowanie była to najlepsza inwestycja w moją karierę! Początkowo rysowałam street-style przed pokazami i tam zostałam zauważona przez włoskie agencje. Zabawna historia: podczas tego wyjazdu niespodziewanie znalazłam się na rozmowie kwalifikacyjnej w Gucci Hub. Wyobraź sobie, że zauważyli mnie na ulicy i zaprosili następnego dnia na przegląd portfolio w dziale Visual Merchandising. To było niesamowite doświadczenie!

Skąd pomysł na to, żeby zająć się właśnie męskimi pokazami mody?

Od czterech sezonów regularnie jeżdżę na damskie fashion weeki do Mediolanu i Paryżu. Teraz stwierdziłam, że czas na męski tydzień mody. Początkowo myślałam że będzie luz, ponieważ jest mniej pokazów i prezentacji, chciałam poświęcić większość czasu na zwiedzanie miasta. Ale jak już się znalazłam w Mediolanie, okazało się, że jest mnóstwo prezentacji i pokazów, które chciałabym w swoim rysowanym reportażu zawrzeć. Poza tym odkryłam, że zupełnie inną techniką rysuję mężczyzn, a inną kobiety. W przypadku męskich sylwetek wybieram bardziej suche, szorstkie materiały, zostawiam w szkicu więcej niedopowiedzenia. Rysując męski portret wolę surową łamaną kreskę.