Co jakiś czas staramy się pisać nie tylko o kreacjach młodych i modowo odważnych gwiazd w rodzaju Harry’ego Stylesa i Timotheego Chalameta, ale także o mężczyznach, którzy dawno temu przekroczyli 50 lat. Świat niekoniecznie do młodych należy. Dowodem są na to poczynania trochę starszych aktorów. Blisko 60-letni Antonio Banderas pokazał, że podwójny denim już od jakiegoś czasu znowu jest cool, Jeff Bridges w wieku 69 lat zadziwia swoim wyluzowaniem, 79-letni Patrick Stewart to najprawdziwszy angielski elegant, a 72-letni Elton John bez wysiłku łączy najbardziej formalny strój z ultra sportowym.

Do tej zacnej listy trzeba dołączyć kogoś, kto od przynajmniej połowy lat 90. utożsamiany jest z dobrym stylem. Pierce’a Brosnana raczej nikomu przedstawiać nie trzeba – irlandzki aktor czterokrotnie wcielił się w słynnego Jamesa Bonda. I choć filmy z nim w większości nie należały do udanych, to jednak Brosnan zawsze doskonale wyglądał na dużym ekranie za sprawą odpowiednio skrojonych garniturach.

ZOBACZ: „Nie czas umierać”: premiera filmu z Jamesem Bondem opóźniona! Kiedy go zobaczymy?

Pod tym katem nic się nie zmieniło, bowiem dalej tak jest. Brosnan został jakiś czas temu przyłapany w Los Angeles w stroju, który spokojnie można uznać za krawiectwo najwyższej próby. Sęk w tym, że aktor wykonał jeden bardzo ciekawy ruch – nie miał na sobie garnituru. Nie trzeba mieć sokolego wzroku, aby zauważyć, że dwurzędowa marynarka i spodnie nie są do siebie dopasowane. Marynarka jest grafitowa, a spodnie czarne jak noc.

CZYTAJ TEŻ: Syn Pierce'a Brosnana podbija świat mody

Gdyby na ten look spojrzał sam James Bond – miłośnik smokingów i garniturów będących zestawem – prawdopodobnie nie pochwaliłby podejścia Brosnana do odzieży szytej na miarę. I nie miałby zupełnie racji. Choć garnitur ma się bardzo dobrze, to jednak w dzisiejszych czasach większość facetów nie musi go nosić regularnie. Zestawianie lekko (i na pewno celowo) niedopasowanej marynarki do spodni to z jednej strony sposób na utrzymanie czystej linii oraz poczucia spójności, jaką uzyskuje się za sprawą garnituru, a z drugiej świetny pomysł na obniżenie formalności stroju. Wystarczy dorzucić do tego białą, rozpiętą koszulę, a uzyska się niezwykłe połączenie swobody z elegancją. Nic tylko ukraść ten pomysł od Brosnana.