Powrót do Barcelony

Kiedy na rynku wydawniczym ukazał się „Labirynt Duchów” Carlosa Ruiza Zafóna, wiedzieliśmy, że jest to nasze pożegnanie z magicznym światem Cmentarza Zapomnianych Książek, który podbił serca czytelników. Po paru latach jednak, pisarz zrobił nam niespodziankę, oddając do druku opowiadania, które ukazały się pod tytułem „Miasto z mgły”. Dla czytelników jest to nie tylko sentymentalny powrót i ostateczne pożegnanie z cyklem, jest to również pożegnanie ze zmarłym w ubiegłym roku autorem.

Opowiadania po raz kolejny przenoszą na uliczki Barcelony – tej magicznej a zarazem gotyckiej, mrocznej. Barcelony, która jest tłem dla miłości – przede wszystkim dla miłości do literatury. Opowiadania można czytać jak niezależną pozycję, jednakże dla fanów cyklu będą one wisienką na torcie – odnaleźć można w nich znanych z innych części bohaterów. Na uwagę zasługuje opowiadanie będące luźną interpretacją losów Cervantesa, z którym zresztą ustawia się Zafóna na tej samej półce.

Podróż w czasie

W innego rodzaju podróż w czasie zabiera nas Margarita Montimore powieścią „Oona kontra życie”. Tytułowa bohaterka, Oona Lockhart wkrótce skończy 19 lat. Jest Sylwester 1982 roku, dziewczyna ma ogólnie poukładane życie. Jedyny poważny wybór, przed którym stoi to – iść na studia za granicą czy jechać w trasę koncertową z własną kapelą, u boku ukochanego chłopaka. Większość ludzi sylwestrowe odliczanie prowadzi do pocałunku o północy – Oonę zabiera 32 lata do przodu. Oona znajduje się nagle w nowym dla niej świecie, w którym jest bogatą, 51-letnią kobietą z lekką nadwagą, która nie pamięta nic z ostatnich trzech dekad swojego życia. Nie ma pojęcia o współczesności. 

Oona każdego roku będzie się budzić na innym etapie życia, z jednej strony doświadczając straty, z drugiej – będąc bogatszą o kolejne doświadczenia. Czy z takiego życia w obrazkach można wyciągnąć dla siebie lekcję? Czy można ułożyć sobie codzienność, będąc wyrywanym ze swojej rzeczywistości? 

„Oona kontra życie” to ciepła i piękna opowieść, obecna ostatnio na wielu bookstagramowych kontach. Motyw podróży w czasie nie jest przecież nowy, ale za każdym razem opowiadany w literaturze inaczej. Jeśli chcecie pozostać w temacie dłużej, sięgnijcie również po „Żonę podróżnika w czasie” Audrey Niffenneger (powstała też ekranizacja z Rachel McAdams i Erikiem Baną) oraz „Jak zawsze” Zygmunta Miłoszewskiego. Każda z tych trzech pozycji to idealny wybór na lato.

Wyjdź do ludzi

Po czasie pandemicznego zamknięcia wiele z na ma problem z powrotem do poprzedniej towarzyskiej aktywności. Odzwyczailiśmy się od spotkań w gronie znajomych, od wyjścia z domowych pieleszy. Urszula Dąbrowska podaje nam na tacy książkę „Życie towarzyskie mózgu. 21 powodów, by być z ludźmi”. Pozycja ta nie serwuje nam sentencji tak „lubianych” przez introwertyków: „wyjdź do ludzi, będzie Ci lepiej” czy „ileż można siedzieć w domu”, ale w naukowy sposób udowadnia, że towarzyski jest przede wszystkim nasz mózg.

To, że człowiek jest istotą społeczną, empatyczną i altruistyczną potwierdzają badania lekarzu, psychologów, neuronaukowców. Dla rozwoju naszego mózgu ważne jest budowanie więzi z innymi ludźmi, spotykanie się z nimi, śmiech. Z książki Urszuli Dąbrowskiej jasno wynika, iż kontakty społeczne są naszym kluczem do zdrowia i długowieczności. Spotykanie się z przyjaciółmi to dbanie o dobrostan psychiczny. Matka Natura wyposażyła nas w umiejętność śmiania się, żartowania, przytulania po to, abyśmy mieli swoje własne lekarstwo na stres. 

Jeśli więc uważacie się za osoby nietowarzyskie lub też trudno Wam wrócić do przedpandemicznego kalendarza towarzyskiego – ta książka to zdecydowanie pozycja, którą powinniście zabrać ze sobą na wakacje.

Nie ma głupich pytań

Neil deGrasse Tyson to jeden z tych naukowców, którzy dla popularyzacji astrofizyki zrobili najwięcej. Jego książki, obok książek Stephena Hawkinga są jednymi z najchętniej czytanych pozycji popularnonaukowych. Na te wakacje zabrać warto ze sobą książkę „Pytania z Kosmosu. Kim jesteśmy, skąd się wzięliśmy i dokąd zmierzamy”. 

Postęp nauki jest niewiarygodny, podobnie jak nasza fascynacja kosmosem. Akceleratory rozbijają atomy na cząsteczki o jakich nam się nie śniło, łazik na Marsie robi sobie selfie, a Jeff Bezos leci w lipcu w komercyjną podróż na krawędź kosmosu (brzmi imponująco, ale dla porządku warto dodać, że Bezos leci na tę bliższą krawędź – oddaloną o 11 minut podróży). Wciąż jednak nie odpowiedzieliśmy sobie na podstawowe pytania – skąd jesteśmy? Dokąd zmierzamy? Nie oczekujcie od DeGrase’a Tysona jednoznacznej odpowiedzi – autor przymierza najnowsze koncepcje do filozoficznych teorii, sięgając po przemyślenia Erastotenesa czy Galileusza. Astrofizyk zabiera nas w podróż dalej, niż na krawędź kosmosu, z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru, które sprawia, że jego książki czyta się lekko. Jeśli więc w czasie wakacji lubicie patrzeć nie tylko na morskie fale i górskie szczyty, ale również w niebo – „Pytania z Kosmosu” będą idealnym towarzyszem letnich wojaży.

Kompletując biblioteczkę na lato nie zapomnijcie też o nowym numerze ELLE – zmieści się do każdej walizki.