Urodzony w 1916 roku Kirk Douglas w swoim pierwszym filmie zagrał w wieku 30 lat. Był to film noir „Dziwna miłość Marthy Ivers”. Już w 1949 roku stał się gwiazdą dużego formatu za sprawą roli w produkcji „Champion”, która przyniosła mu jego pierwszą nominację do Oscara (ostatecznie doczekał się ich trzech). W latach 50. i 60. był bez wątpienia jednym z wiodących aktorów Hollywood, grając w takich hitach jak „Spartakus”. W następnych dekadach Douglas zwolnił tempo, ale jeszcze do początku XXI wieku sporadycznie nie dawał o sobie zapomnieć.

Niemal nie sposób ogarnąć w całości jego filmografii, ale na pewno da się wyciągnąć tytuły, które powinno obejrzeć się w pierwszej kolejności. Poniżej zamieszczamy pięć najlepszych ról Kirka Douglasa:

„As w potrzasku” (1951)

Dziennikarze na dużym ekranie rzadko bywają tak cyniczni i aroganccy jak w przypadku postaci granej przez Douglasa. W jednym z najbardziej przygniatających filmów Billy'ego Wildera Chuck Tatum wykorzystuje dramat uwięzionego człowieka w kopalni, by naprawić swoją reputację. Organizuje medialne szaleństwo wokół tragedii, celowo sabotując akcję ratunkową w celach finansowych. Douglas jest w tym filmie niemalże przerażający – to sęp, który odwołuje się do najgorszych impulsów opinii publicznej. Doskonała rola w klasyku amerykańskiego kina lat 50.

„Pasja życia” (1956)

Douglas zdobył trzecią i ostatnią nominację do Oscara za rolę w tym fascynującym filmie biograficznym wyreżyserowanym przez Vincente’a Minnelliego. „Pasja życia” opowiada o krótkim i pełnym bólu życiu genialnego malarza Vincenta Van Gogha, który zmagał się z chorobami psychicznymi, próbując sprzedać swoje przełomowe obrazy niezainteresowanej publice.

Anthony Quinn za swój krótki, ale niezwykły występ zdobył Oscara za najlepszą rolę drugoplanową. Douglas też powinien dostać statuetkę, ale musiał uznać wyższość Yula Brynnera. Na jego konto powędrowały Złoty Glob oraz nagroda od New York Film Critics Circle. Ten film warto już obejrzeć dla niezwykłej strony wizualnej.

„Ścieżki chwały” (1957)

I wojna światowa. Pułkownik francuskiej armii nazwiskiem Dax (Kirk Douglas), od miesięcy tkwi ze swoimi ludźmi w okopach. Pewnego dnia szukający chwały generał wydaje rozkaz ataku na silnie ufortyfikowane przez Niemców wzgórze. Misja jest bezsensowna i niewykonalna. Dax musi wykonać rozkaz i prowadzi swoich żołnierzy do szturmu, ale zgodnie z przewidywaniami atak kończy się klęską i masakrą Francuzów. Wściekły na taki obrót sprawy generał każe wybrać trzech żołnierzy spośród niedobitków oddziału Daxa i oskarżyć ich o tchórzostwo na polu bitwy. Grozi im za to rozstrzelanie. Dax zostaje wyznaczony na adwokata kozłów ofiarnych. Proces skonfrontuje go z niesprawiedliwością i cynizmem, które rządzą armią.

W bardzo udanym antywojennym filmie Stanleya Kubricka Douglas zagrał jedną ze swoich najlepszych ról w karierze. Co więcej, to właśnie on zaproponował, aby Kubrick nakręcił „Ścieżki chwały”. Kubrick w tamtym czasie był twórcą dopiero co przebijającym się w Hollywood, ale już w pełni uformowanym pod kątem stylu i umiejętności. Nakręcone przez niego sceny batalistyczne przeszły do historii kina. Ten gorzki film to rzecz o uniwersalnym przesłaniu.

„Dwa tygodnie w innym mieście” (1962)

Trzecia współpraca Kirka z Vincentem Minnellim wzięła pod lupę biznes filmowy z całą jego wewnętrzną polityką. Akcja tego filmu rozgrywa się w Rzymie z początku lat 60. Douglas gra aktora, który lata sławy ma za sobą. Zostaje jednak zaproszony do współpracy z doświadczonym reżyserem, który był dla niego kiedyś mentorem. To gorzki i świadomie cyniczny film, czerpiący siłę z niezwykłej roli Douglasa jako zdesperowanego, starzejącego się kochanka. Rzecz warta obejrzenia.

„Siedem dni w maju” (1964)

Wczesne lata 60. Generał Scott i inni wysokiej rangi oficerowie amerykańscy są niezadowoleni z podpisanego przez prezydenta paktu z ZSSR. Uznają, że świadczy to o słabości kraju i człowieka, który nim rządzi. Pułkownik Casey (Kirk Douglas) znajduje kilka informacji sugerujących planowanie zamachu stanu przez zwierzchników. Casey ma tylko siedem dni by zdobyć dowody i ocalić prezydenta.

W tym imponującym thrillerze politycznym Johna Frankenheimera, który antycypował paranoiczne filmy hollywoodzkie lat 70., Douglas zagrał z typową dla siebie twardością. Inteligentny scenariusz i gęsty klimat sprawiają, że film nie stracił nic ze swojej mocy.