Wczoraj dowiedzieliśmy się, że „Diuna” Denisa Villeneuve’a, bez wątpienia jeden z najbardziej oczekiwanych filmów tego roku, nie zostanie wyświetlony w kinach 18 grudnia tego roku. Nieustępująca ani trochę pandemia koronawirusa sprawiła, że Warner Bros. postanowił przesunąć premierę swojego filmu. Zobaczymy go dopiero 1 października 2021 roku. To niestety bardzo długi czas oczekiwania.

To właśnie 1 października przyszłego roku do kin miał wejść także „The Batman” z Robertem Pattinsonem. Jednak wytwórnia filmowa również postanowiła zmienić jego datę premiery. Teraz widowisko pojawi się w USA 4 marca 2022 roku, czyli możemy się spodziewać, że u nas będzie podobnie. Wielka szkoda, bowiem jesteśmy bardzo ciekawi tej produkcji.

Jedynym plusem ostatnich posunięć Warnera Brosa jest to, że „Matrix 4” zobaczymy szybciej. Przeniesiono premierę z kwietnia 2022 roku na grudzień 2021 roku.

Te odwoływanie premier i przerzucanie na kolejny rok już teraz daje fatalne skutki. Od jakiegoś czasu pisze się o tym, że sytuacja amerykańskiego przemysłu filmowego robi się coraz bardziej beznadziejna. W sobotę Cineworld ogłosiło, że wszystkie kina sieci Regal Cinemas, czyli drugiej największej tam sieci, oraz ponad 120 kin w Wielkiej Brytanii zostanie zamkniętych na czas nieokreślony.

Powyższa sytuacja to głównie efekt usunięcia z tegorocznego kalendarza „Nie czas umierać” z Jamesem Bondem (teraz premierę ustalono na 2 kwietnia 2021 roku – wcześniej był listopad 2020). Można powiedzieć, że Bond chwilowo pogrążył kina. To wszystko sprawia też, że jak dalej pójdzie, to za jakiś czas nie będzie zbytnio gdzie wyświetlać blockbusterów, bowiem kina zbankrutują.

CZYTAJ: Filmy dla dwojga: TOP 10 filmów na romantyczny wieczór [RANKING ELLE MAN]

ZOBACZ: Filmy dla mężczyzn: najlepsze męskie kino [RANKING]

ELLE MAN POLECA: Najlepsze seriale komediowe: TOP 10. Te produkcje bawią do łez i zaskakują