Nie sprzedaż, a wypożyczanie produkowanych przez siebie rzeczy w zamian za stałą, comiesieczną opłatę staje się coraz powszechniejszą praktyką w wykonaniu firm z wielu branż. Dopiero co informowaliśmy o programie subskrypcyjnym uruchomionym w Stanach Zjednoczonych przez Ralpha Lauren, a teraz podobną usługę zaproponował swoim klientom słynny szwajcarski producent zegarków. Podobną, bo jej cel jest nieco inny.

Zegarki Breitlinga w abonamencie

Większość firm, która decyduje się na wprowadzenie modelu abonamentowego umożliwia swoim klientom stały dostęp do swoich dóbr lub usług pod warunkiem regularnego uiszczania ustalonej opłaty. W przypadku uruchomionego niedawno programu BreitlingSelect jest nieco inaczej. Jego zasady są następujące: po rejestracji klient zawiera z firmą dwunastomiesięczną umowę, która umożliwia mu otrzymanie do trzech zegarków (ale tylko jednego w jednym momencie) w okresie od miesiąca do sześciu miesięcy. Zgodnie z założeniami ten czas ma pomóc klientowi w podjęciu decyzji odnośnie tego, który z zegarków po zakończeniu rocznego okresu chciałby kupić na stałe, oczywiście z odpowiednią zniżką.

Zegarki Breitlinga nie należą do tanich, zatem nie należy się dziwić, że i uczestnictwo w BreitlingSelect kosztuje swoje. Każdy, kto przystępuje do programu jest zobowiązany do uiszczenia jednorazowej opłaty w wysokości 450 dolarów oraz opłacania comiesięcznego abonamentu, który kosztuje 129 dolarów. Na razie usługa jest dostępna jedynie dla klientów ze Stanów Zjednoczonych, ale ma zostać wprowadzona także w krajach europejskich.

Czy uczestnictwo w BreitlingSelect jest opłacalne?

Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Roczny koszt dla użytkownika to niemal 2 tysiące dolarów, czyli ponad 7,5 tysiąca złotych. Sporo, a należy pamiętać o tym, że na tym koszty się nie kończą, jeśli będziemy chcieli zachować dla siebie jeden z trzech przetestowanych zegarków.

W polskich sklepach ceny zegarków Breitlinga zaczynają się od około 12 tysięcy złotych.