Plácido Domingo obwieścił w weekend, że został zakażony koronawirusem. Tenor napisał w specjalnym oświadczeniu, że poinformowanie o tym opinię publiczną uważa za swój obowiązek. Gwiazdor zaznaczył też, że zarówno on, jak i cała jego rodzina przebywają obecnie w izolacji i czują się dobrze:

Obecnie wszyscy jesteśmy w dobrym zdrowiu, ale miałem gorączkę i symptomy kaszlu. Z tego powodu zdecydowałem się na zrobienie testów, które wyszły pozytywne.

79-letni Plácido Domingo wezwał jednocześnie wszystkich potencjalnych nosicieli wirusa do ostrożności, wstrzemięźliwości i wzięcia odpowiedzialności za swoje czyny: 

Błagam wszystkich, aby byli ekstremalnie ostrożni, przestrzegali podstawowych zasad, jak częste mycie rąk, trzymanie dystansu przynajmniej sześciu stóp od innych, robienie wszystkiego, by powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa i pozostanie w domach.

Tenor, który w momencie diagnozy przebywał w Meksyku, zapewnia, że on i jego rodzina pozostaną w kwarantannie tak długo, jak to będzie konieczne. Domingo dodał jednocześnie otuchy swoim fanom, pisząc do nich, że koronawirusa pokonamy jedynie wtedy, kiedy zjednoczymy się jako społeczeństwo. Plácido Domingo jest już kolejną postacią życia publicznego, która przyznała się do zarażenia koronawirusem. Wcześniej ofiarami zakażenia padli m.in. Toma Hanks i jego żona, aktorzy Idris Elba i Kristofer Hivju, ukraińska aktorka Olga Kurylenko oraz Lorenzo Sanz, były prezes Realu Madryt, który w wyniku zakażenia zmarł.

Plácido Domingo ostatnimi czasy nie miał dobrej prasy. Tenor w 2019 został oskarżany o molestowanie seksualne przez 20 kobiet w USA. W lutym tego roku zwrócił się jednak do swych ofiar z prośbą o przebaczenie:

Biorę odpowiedzialność za swe czyny. Chcę, aby wiedziały, że jest mi naprawdę przykro z powodu cierpienia, do którego się przyczyniłem.

Tenor zaznaczył wówczas, że "miał w ostatnich miesiącach dużo czasu, by zastanowić się nad kierowanymi pod jego adresem oskarżeniami". Zapewnił, że "teraz już rozumie, iż niektóre z kobiet mogły nie chcieć niczego ujawniać z obawy przed konsekwencjami, jakie mogło to mieć dla ich dalszej kariery."