„Judy” (w kinach od 3 stycznia)

Zima 1968 roku. Ciesząca się ogromną popularnością Judy Garland przybywa do Londynu na serię koncertów. W przypadku tego filmu wiele się mówi o szansach oscarowych Renee Zellweger. Aktorka jest mocno chwalona za swoją kreację słynnej aktorki i piosenkarki. Co więcej, film ogniskuje się na newralgicznym momencie w życiu Garland, która zmarła tragicznie w 1969 roku.

„Koty” (w kinach od 3 stycznia)

Laureat Oscara Tom Hooper („Les Misérables. Nędznicy”, „Dziewczyna z portretu”, „Jak zostać królem”) przedstawia filmową wersję kultowego musicalu Andrew Lloyda Webbera. W filmie zobaczymy m.in.: Jamesa Cordena, Judi Dench, Jasona Derulo, Idrisa Elbę, Jennifer Hudson, Iana McKellena, Taylor Swift oraz Rebel Wilson.

Tutaj nie ma żadnej dyskusji. Ten film na pewno będzie bardzo zły, ale prawdopodobnie to jest w nim najciekawsze. Już zwiastuny udowadniały, że Hollywood dawno nie wypuściło takiego dziwactwa. Pierwsi recenzenci piszą o CGI’owym koszmarze, który wywołuje u widza poczucie zażenowania. Nie spodziewajcie się nawet żadnego guilty pleasure, ale podejrzewamy, że pójdziemy do kina dla śmiechu lub z pobudek masochistycznych.

„Deerskin” (w kinach od 3 stycznia)

Obsesja mężczyzny na punkcie swojej kurtki z jeleniej skóry powoduje, że pozbywa się on swoich oszczędności i staje się przestępcą. Reżyser Quentin Dupieux znany jest ze swoich absurdalnych czarnych komedii, stąd zawsze warto sprawdzać jego kolejne filmy. W „Deerskin” w główną rolę wcielił się Jean Dujardin, czyli zdobywca Oscara za rolę w filmie „Artysta”. Jego reakcja i sam film są powszechnie chwalone, więc nie możemy się doczekać, co tym razem wymyślił Dupieux.

„Psy 3. W imię zasad” (w kinach od 17 stycznia)

Po 25 latach odsiadki Franz Maurer wychodzi z więzienia i wkracza w nową Polskę, w której nic nie jest takie, jak zapamiętał. Kto i co czeka na człowieka, który przez ostatnie ćwierć wieku… nie robił nic? Jak odnajdzie się w świecie, w którym dawne zasady i lojalność przestały obowiązywać? Tego dowiemy się, gdy los ponownie połączy Franza i „Nowego”. Ich spotkanie zmieni wszystko.

Jak doskonale wiadomo, Bogusław Linda powrócił do roli Franza Mauera. Jednak nie jest to jedyny powrót. Cezary Pazura ponownie wcieli się w postać Waldemara Morawca. Oprócz nich w produkcji zobaczymy także Marcina Dorocińskiego, Sebastiana Fabijańskiego, Mirosława Bakę, Jana Frycza, Arkadiusza Jakubika, Artura Żmijewskiego i Tomasza Schuchardta. Na tę chwilę trudno powiedzieć, co z tego wyniknie w 3. części „Psów”, ale kto wie – być może Pasikowski bez większych problemów wskrzesił coś z ducha poprzedników.

„Gorący temat” (w kinach od 17 stycznia)

Historia kobiet, które przeciwstawiły się toksycznej atmosferze w słynnej sieci informacyjnej. Film Jaya Roacha może pochwalić się mocną obsadą, bo mamy Nicole Kidman, Charlize Theron, Margot Robbie, Johna Lithgowa oraz Malcolma McDowella. Już w sumie z tego powodu warto jest sprawdzić „Gorący temat”. To także film, który rzecz jasna porusza historię, która miała miejsce tuż przed nagłośnieniem akcji Me Too.

„Bad Boys for Life” (w kinach od 24 stycznia)

W trzeciej części „Bad Boysów” Marcus Burnett i Mike Lowery ponownie łączą siły, gdy albański najemnik obiecuje im zemstę za śmierć brata. Już w zwiastunie filmu widzieliśmy, że niewiele zmieniło się w relacji między bohaterami granymi przez Willa Smitha i Martina Lawrence’a – spodziewajmy się sporej dawki dowcipkowania. Oprócz tego sporo sekwencji zdradza nam, że nie zabraknie w produkcji odpowiednio przegiętej akcji czy luksusowych pojazdów. Fani tej kultowej serii akcji raczej nie będą się zastanawiać nad pójściem do kina.

„Jojo Rabbit” (w kinach od 24 stycznia)

Gdy niemiecki chłopiec (Roman Griffin Davis jako Jojo) znajduje młodą Żydówkę (Thomasin McKenzie), którą ukrywa na strychu samotnie wychowująca go matka (Scarlett Johansson), jego świat staje na głowie. Mając u boku jedynie idiotycznego wymyślonego przyjaciela, którym jest nikt inny jak sam Adolf Hitler (Taika Waititi), Jojo musi teraz stawić czoła swemu ślepemu nacjonalizmowi.

Twórca „Thor: Ragnarok” nie tylko nakręcił komedię o Adolfie Hitlerze, ale także wcielił się w rolę Fuhrera, co samo w sobie czyni „Jojo Rabbit” filmem, z którym trzeba będzie się skonfrontować. Chociażby po to, by zobaczyć, jak mu to wyszło.

„1917” (w kinach od 24 stycznia)

Dwóch młodych żołnierzy – Schofield i Blake dostają rozkaz przedostania się za linie wroga, aby dostarczyć tajną wiadomość, która pozwoli brytyjskim żołnierzy uniknąć wpadnięcia w śmiertelną pułapkę. W filmie Sama Mendesa, twórcy „American Beauty” i „Skyfall”, wielkie wrażenie robią zdjęcia, za które odpowiada mistrzowski operator Roger Deakins. Z kolei w obsadzie pojawia się wiele znanych nazwisk: Benedict Cumberbatch, Mark Strong, Andrew Scott, Richard Madden oraz Colin Firth. „1917” to film o I wojnie światowej, która wygląda jak mieszanka „Dunkierki” i „Szeregowca Ryana”. Fani kina wojennego powinni być zadowoleni.

„Richard Jewell” (w kinach od 24 stycznia)

Amerykański ochroniarz ratuje życie tysięcy ludzi, zapobiegając wybuchowi bomby w trakcie igrzysk olimpijskich. Tymczasem media podają fałszywą informację, jakoby to on był terrorystą. Na każdy nowy film Clinta Eastwooda zawsze warto czekać – raczej nie będzie żadnej przesady w stwierdzeniu, że jest on nawet lepszym reżyserem niż aktorem. Obsada „Richarda Jewell” jest solidna – mamy m.in. Sama Rockwella, Kathy Bates, Jona Hamma i Olivię Wilde.

„Małe kobietki” (w kinach od 31 stycznia)

Historia filmu opowiada o siostrach March: Amy, Jo, Beth i Meg. Dorastają one w Ameryce XIX wieku. „Małe kobietki” jest adaptacją słynnej powieści Louisy May Alcott. Choć była ona już wielokrotnie filmowana, to jednak można śmiało powiedzieć, że żaden film wcześniej nie mógł pochwalić się tak niesamowitą obsadą, jak jest w przypadku produkcji reżyserowanej przez Gretę Gerwig.

Z jednej strony w filmie występują wielkie talenty młodego pokolenia (Timothée Chalamet, niesamowita Florence Pugh, Saoirse Ronan), a z drugiej strony dwie zasłużone aktorki (Laura Dern oraz Meryl Streep). Na dokładkę jest jeszcze Emma Watson, świetny francuski aktor Louis Garrel oraz Bob Odenkirk (znany z „Breaking Bad” i „Zadzwoń do Saula”). To wszystko sprawia, że warto iść do kina już dla samej obsady.