Łukasz Garlicki: Życie z widokiem na sufit, fot. Bartek Wieczorek

Nie jest trochę tak, że wybierasz w życiu trudniejsze rozwiązania?

Na pewno tak jest. Łatwe rozwiązania kompletnie mnie nie interesują. Interesują mnie wyzwania. Kiedy ostatnio mieliśmy próby do „Jednocześnie”, Łukasz Simlat w pewnej chwili powiedział: „Jezu, ale to jest trudne...”. „Dlatego właśnie to robimy, bo jest trudne. Gdyby było łatwe, w ogóle byśmy się za to nie brali” – powiedzia- łem. To jest moje credo: bierzmy się za to, co jest trudne, bo tylko to jest interesujące. Oczywiście robię wiele rzeczy po to, żeby mieć na bułkę. Gram w serialach i reklamie. Dzięki temu też w takich momentach „wydziczenia” można pozwolić sobie na projekty nienastawione na masowy odbiór. Tak było też z „Projektem Warszawiak”, w ogóle nie spodziewaliśmy się takiego odzewu.

Jestem Tobą zaskoczona. Spodziewałam się poznać człowieka o pogodnym podejściu do życia. A Ty jesteś ciężki.
Szufladkujesz. Człowiek jest raz taki, a po chwili zupełnie inny. To zależy od dyspozycji danego dnia, nastroju itd. Ale z natury jestem raczej melancholikiem. Po prostu dużo widzę. Jest taki dowcip: „Wiesz, kto to taki pesymista? To lepiej poinformowany optymista”.

Podaj mi inne pojęcia, które Cię opisują, żebym mogła uniknąć szufladkowania.
Muzyka bluesowa z delty Missisipi, malarstwo Francisa Bacona i Jeana Michela Basquiata, rysunki Alfreda Kubina, jedzenie smaczne i z naturalnych produktów, lepiej rzadziej, a dobrze niż często i byle jak.

Pieniądze?
Są bardzo ważne. Szczęścia nie dają, ale dają wolność. Tę zewnętrzną, że mogę pojechać, gdzie chcę, z dnia na dzień. Wewnętrznej nie dadzą żadne pieniądze.

W scenografii Twojego spektaklu widać neon, trzy wyrazy: feel, touch, love. Poczuj, dotknij, kochaj. Co jest ważniejsze?
To zależy, w którym momencie spotkania między dwojgiem ludzi. Na poważnie: oczywiście najważniejsze jest trzecie słowo.

A pojęcie zen? Jesteś człowiekiem spokojnym?
Jestem kompletnym furiatem. Wkurza mnie niekompetencja, niepunktualność, nieuwaga. Ale robię swoje dalej, nikogo nie będę naprawiał.

A w Tobie?
We mnie wkurza mnie wybuchowość, czyli mój temperament. Ale jak zrobisz z tego headline, to cię dorwę i wtedy zobaczysz (śmiech)

Rozmawiała Anna Luboń