Robin Hood to nie jest zwykły audiobook, ale słuchowisko z podziałem na role i pełnym udźwiękowieniem. Kogo w nim odegrałeś?

Mam zaszczyt wcielać się w samego Robin Hooda. Kiedy nagrywałem następną część „Lesia”, Kuba Barzak opowiedział mi o projekcie słuchowiska. Brzmiało to fantastycznie, tym bardziej że zebrał do tej współpracy grupę fantastycznych aktorów, a ponieważ świetnie mi się pracuje ze Storytel, to nie wahałem się ani minuty

Jak się odnalazłeś w roli w takim przedsięwzięciu?

Bez problemów. Słuchowisko to taki rarytas dla aktora, można się skupić wyłącznie na swoich kwestiach i partnerach. Jest to bardzo wygodne. W przypadku klasycznego audiobooka, człowiek jest odpowiedzialny za narrację i wszystkie możliwe postacie. Słuchowisko to wygoda w tej pracy.

Jak wyglądała praca w studiu? Dużo różniła się od pracy w dubbingu?

Różnica jest spora. Wspólny jest  mikrofon i głos aktora, więc można pomyśleć, że to nie niemal to samo co dubbing, ale w praktyce wygląda to kompletnie inaczej. W dubbingu nie wystarczy przetłumaczyć tekstu, ale jeszcze trzeba tak dobrać słowa, żeby zmieściły się w dostępnych kłapach (tak się mówi na ruch warg bohaterów). Każde odezwanie się się ma swój konkretny czas i trzeba sprawnie mieścić się w tych widełkach.  Słuchowisko to dużo większa wolność twórcza.

Czy zauważasz cechy wspólne między sobą, a postacią, którą odegrałeś?

Najogólniej rzecz biorąc, to tak jak Robin chcę dobrze. ale za dużo podobieństw nie widzę. On mieszka w lesie i świetnie strzela z łuku, ja próbuję przetrwać w Warszawie i mam dwoje dojrzewających dzieci. On napada i rozdaje, ja pracuję i spłacam raty - za dużo różnic.

Nie jest to twoja pierwsza przygoda z czytaniem książek na głos, bo wcześniej czytałeś “Lesia” Joanny Chmielewskiej – wolisz czytać całość, czy jednak tę jedną, konkretną rolę?

Obie formy są bardzo wdzięczne. W przypadku słuchowiska, jeśli słuchasz efektu końcowego to jesteś ciekawy jak zagrali inni. Nie siedziałem w studiu z Andrzejem Sewerynem i nie wiem, jak on to zrobił. Jest więc ciekawość tego jak wyszło. W przypadku czytania całości ma się większą kontrolę, ale też końcowa ciekawość jest inna.

Jak ci się spodobało spojrzenie Jakuba Ćwieka na tę historię i wprowadzenie do niej Króla Artura?

Do tej pory dorobiliśmy się już kilku wersji tej historii, patrząc chociażby na kilka ostatnich filmów o Robinie. Wyobrażam sobie że do tej talii dołącza taka, w której pojawia się król Artur.

Granie samym głosem jest trudniejsze od grania „całym sobą” w filmie lub serialu?

Bywa trudne, ale na pewno nie cięższe. Czasami trzeba w studiu nagrać postsynchrony do trudnych scen, które grało się pół roku wcześniej. Używa się tylko głosu, ale zdarza się, że jest to bardzo trudne. Może być tak, że nagrywając audiobooka, człowiek po kilku godzinach czuje się jak na innej planecie ale nie jest to to samo co plan filmowy czy praca w teatrze.

Jeśli miałbyś wziąć kiedyś udział w podobnym przedsięwzięciu, to w jakiej roli byś się widział?

Mam jedno marzenie. Jest ono związane z „Zakopiańskimi dżentelmenami”. Miałem zaszczyt wcielać się w tym filmie w Tadeusza Boya Żeleńskiego i w trakcie przygotowań do tego filmu zafascynował mnie ten człowiek i jego historia. Przeczytałem dużo jego tekstów z „Piekłem kobiet” na czele i marzy mi się audiobookowa kompilacja z Boya. On nie był tylko tłumaczem, fajnie by było żeby więcej ludzi poznało jego myśl.

W słuchowisku stworzonym przez Storytel legendarne postaci Robin Hooda, jego towarzyszy i wrogów, przemawiają głosami gwiazdorskiej obsady, na czele z Tomaszem Kotem, Nataszą Urbańską i Robertem Więckiewiczem. Las Sherwood wybrzmiewa feerią realistycznych dźwięków i klimatyczną muzyką, w pełni przenosząc odbiorców i odbiorczynie w sam środek przygody. Usłyszycie świst przecinającej powietrze strzały, szum prastarych dębów, tubalny i nieziemski głos leśnego bóstwa, a także pełen wściekłości ryk Szeryfa z Nottingham, któremu Robin znów zalazł za skórę. Naszym przewodnikiem w tej przygodzie jest Andrzej Seweryn jako narrator-bajarz, którego głos raz zaczarowuje nas atmosferą opowieści snutej przy ognisku, a kiedy indziej oddaje dynamizm zaciekłych pojedynków Robina z ludźmi Szeryfa.

W słuchowisku w głównych rolach wystąpili: Tomasz Kot (Robin Hood), Natasza Urbańska (Lady Marion), Robert Więckiewicz (Szeryf z Nottingham), Andrzej Seweryn (narrator), Zbigniew Zamachowski (Braciszek Tuck), Mirosław Zbrojewicz (Mały John), Mariusz Drężek (Król Artur), Anna Cieślak (Ginewra) i Miłogost Reczek (bóg Hern). W produkcji usłyszeć można muzykę zespołu Łąki Łan.