Nowy film Nolana od początku spowija mgiełka tajemnica. Reklamowano go jako duży film science fiction połączony z kinem szpiegowskim, w którym czas odgrywa istotną rolę. I tyle. Patrząc na pełny zwiastun możemy wywnioskować, że „Tenet” opowiada m.in. o bohaterze, który próbuje zapobiec trzeciej wojnie światowej. Jednak niczego nie możemy być do końca pewni. Takie ukrywanie fabuły jest akurat bardzo dobrym pomysłem, bowiem zwiększa jedynie zainteresowanie samym filmem.

Już sama obsada jest na tyle ciekawa, że zachęca do obejrzenia. Mamy w końcu Roberta Pattinsona, Johna Davida Washingtona, Michaela Caine’a, Aarona Taylora-Johnsona, Elizabeth Debicki oraz Kennetha Branagha. Wszystkie sceny w zwiastunie wyglądają na epickie i sprawiają, że po prostu chce się to obejrzeć na wielkim ekranie. Dodatkowo da się w „Tenet” wyczuć klimat „Incepcji”, co działa tylko na korzyść.

Jeśli Warner Bros. nie podejmie decyzji o przesunięciu premiery, to nowe dzieło Nolana będzie pierwszym blockbusterem wprowadzonym do kin po okresie kwarantanny spowodowanej przez koronawirusa. Jego sukces lub klapa zdecyduje o tym, czy inne studia postanowią przerzucić swoje filmy na 2021 roku.

ZOBACZ TEŻ: Netflix: najlepsze filmy science fiction. Co warto obejrzeć z kategorii sci-fi na serwisie? [RANKING ELLE MAN]

Sęk w tym, że jak na razie nie wiemy co z premierą. Film miał trafić do kin 17 lipca 2020 roku, ale w samym zwiastunie nie ma podanej żadnej daty. Co więcej wytwórnia usunęła ją z mediów społecznościowych filmu. W związku z tym, że chociażby w samej Ameryce ludzie raczej nie będą kwapili się chodzić do kin, gdy te zostaną ponownie otwarte, Warner Bros. może nie chcieć ryzykować wypuszczanie tak dużego filmu. „Tenet” w końcu kosztował 205 mln dolarów plus wydatki marketingowe.

Czas pokaże czy film Nolana dołączy do długiej listy przełożonych produkcji. Poniżej możecie zobaczyć zwiastun: