Nawilżanie i pielęgnacja, zabiegi kosmetyczne oraz stosowanie naturalnych preparatów należą dziś do standardów postępowania w trosce o zdrową i gładką cerę. Batalię o jak najdłuższe zachowanie młodego wyglądu rozpoczynamy coraz wcześniej – i nie jest to już wyłącznie domena kobiet. Tym bardziej dziwi fakt, że wciąż stosunkowo niewielką wagę przywiązujemy do zapobiegania starzeniu się skóry. Szkodzimy sobie głównie za sprawą nadmiernej ekspozycji na promieniowanie UV, które jest wrogiem nie tylko gładkiej cery, lecz także naszego zdrowia.

Promienie UV – sojusznik nowotworów, wróg młodego wyglądu
W 2014 roku ponad 3 tys. Polaków zachorowało na czerniaka – jeden z najbardziej niebezpiecznych nowotworów. Niemal cztery razy więcej osób w tym czasie dowiedziało się, że cierpi na inne odmiany nowotworu skóry. Gdzie leżą przyczyny tych zatrważających statystyk? Przede wszystkim w nadużywaniu letnich kąpieli słonecznych i wzroście popularności wizyt w solarium.
Jeśli nawet uznamy, że kilkanaście tysięcy diagnoz rocznie to tylko lekko niepokojąca statystyka, a ryzyko zachorowania na raka nie jest wysokie w kontekście możliwości uzyskania atrakcyjnej opalenizny, warto poznać inne konsekwencje nadmiernej ekspozycji na promieniowanie ultrafioletowe. Wbrew pozorom zdecydowanie nie jest ono bowiem sojusznikiem urody, a konkretnie zdrowej i gładkiej skóry. O jej elastyczności i młodym wyglądzie, a także momencie pojawienia się zmarszczek, poza wiekiem i predyspozycjami genetycznymi decydują w ogromnej mierze czynniki zewnętrzne. Wśród nich prym wiodą zaś promienie UV.
Ludzka skóra na zawsze „zapamiętuje” wpływ oddziałujących na nią czynników. Jej kondycja i wygląd stanowią sumę wcześniejszych doświadczeń. Każde poparzenie słoneczne degraduje struktury białek, w tym tych odpowiedzialnych za jędrność – kolagenu i elastyny. Przebarwienia, szorstkość, wiotkość, przedwczesne zmarszczki i bruzdy to jedne z oczywistych oznak fotostarzenia się skóry. Warto wymienić jeszcze rosnącą immunotolerancję, która sprzyja rozwojowi wspomnianych wcześniej nowotworów.

Jesienny substytut słońca – solarium
W przypadku wyżej wymienionych procesów nie ma znaczenia, czy źródłem szkodliwych dla skóry promieni UV będzie światło słoneczne czy lampy naświetlające. Jednak siła promieniowania ultrafioletowego emitowanego w solarium jest niemal zawsze wyższa od siły naturalnego promieniowania. Ponadto, o ile opalając się na plaży najczęściej pamiętamy o stosownym zabezpieczeniu w postaci kremu z filtrem UV, o tyle w solarium pragniemy natychmiastowego efektu, dlatego pomijamy tę niezbędną ochronę.

Młodzież – grupa największego ryzyka
Promieniowanie ultrafioletowe jest szkodliwe w każdym wieku, jednak najbardziej niebezpieczne, co udowodniły badania, jest dla dzieci i młodzieży. Korzystanie z lamp solaryjnych przed 30. rokiem życia zwiększa prawdopodobieństwo zachorowania na nowotwór skóry o 75%! Jednocześnie solaria są obecnie najliczniej odwiedzane przez nastolatki, a zwłaszcza dziewczęta o jasnej karnacji – a takie osoby są najbardziej narażone na poparzenia skóry.
Część młodzieży, zapatrzona w celebrytów i wierząca w atrakcyjność ciemniejszej karnacji, jest podatna na tanoreksję, czyli psychiczne uzależnienie od opalania. Brak dostatecznej wiedzy, a w związku z tym rozwagi, może prowadzić do podwyższonego ryzyka zachorowania na nowotwór skóry w późniejszym wieku. Nawet jeśli trend okaże się tylko chwilową fanaberią, jego skutki będą nieodwracalne. Późniejsi trzydziestolatkowie zaczną wydawać sporo pieniędzy na preparaty i zabiegi kosmetyczne „odmładzające skórę”, chociaż wystarczyło zachowanie umiaru w przeszłości. Warto mieć na uwadze realne skutki nadmiernej ekspozycji na promieniowanie UV, gdy wybieramy się na jesienny urlop do ciepłych krajów lub rozważamy odwiedzenie solarium.

Zadanie finansowane ze środków Narodowego Programu Zdrowia na lata 2016-2020.