Quentin Tarantino odpowiadał ostatnio na pytania związane ze swoją przyszłością dla australijskiej edycji magazynu „GQ”. Wychodzi na to, że zdania nie zmienił. „Jeśli chodzi o filmy kinowe, to jestem już na końcu swojej drogi. Widzę siebie w przyszłości piszącego książki lub sztuki teatralne, więc pozostanę aktywny twórczo. Wydaje mi się, że dałem kinu już wszystko, co mogłem. Istnieje możliwość, że skończę w tym momencie. Może zrobię to w momencie, kiedy jestem na szczycie. Czas pokaże” – powiedział.

Gdyby faktycznie Tarantino teraz skończyłby karierę, to „Pewnego razu… w Hollywood” byłby jego ostatnim filmem w karierze. To oznaczałoby, że w ogóle nie nakręciłby dziesiątego filmu. A jeśli zdecyduje się zrobić jeszcze jedną filmową produkcją, to póki co nie ujawnia, który z jego projektów może być tym ostatnim.

CZYTAJ TEŻ: Quentin Tarantino – ranking wszystkich filmów reżysera. Który tytuł jest najlepszy, a który najgorszy?

Ostatnimi czasy sporo mówi się przecież o jego wersji „Star Treka”, gdzie materiał ma być skierowany do starszej widowni. Jest też opcja związana z adaptacją komiksu napisanego przez Tarantino, który stanowi kontynuację „Django”. Fabularnie rzecz wydaje się ciekawa – mentorem bohatera i jego towarzyszem zostaje słynny Zorro.

Kolega Tarantino i przy okazji inny wybitny amerykański reżyser, Paul Thomas Anderson, w jednym z wywiadów stwierdził, że nie rozumie pomysłu zakończenia kariery filmowej po 10 filmach. Tym bardziej, że byłaby to wielka strata dla kina. Miejmy nadzieję, że twórca „Pulp Fiction” jeszcze zmieni zdanie.

„Pewnego razu… w Hollywood”: o czym jest?

Wróćmy jeszcze do nadchodzącego filmu reżysera. Akcja rozgrywa się w Los Angeles w 1969 roku. Przygasła gwiazda Rick Dalton (Leonardo DiCaprio) i jego przyjaciel Cliff Booth (Brad Pitt) po dłuższej przerwie powracają do Miasta Aniołów, w którym próbują się odnaleźć. Od ich ostatniej wizyty w Hollywood wiele się zmieniło – wszystko za sprawą hippisowskiej kultury. Jak się okaże, sąsiadką Ricka jest aktorka Sharon Tate. Oprócz DiCaprio i Pitta w filmie występują także Margot Robbie, Burt Reynolds, Kurt Russel, Al Pacino, Luke Perry, Tim Roth, czy Michael Madsen.

Pewnego razu… w Hollywood” – kiedy premiera?

Premiera kinowa zapowiedziana jest na dzień 50. rocznicy zabójstwa Sharon Tate, czyli na 9 sierpnia 2019 roku. Film pokazano już raz podczas festiwalu w Cannes 21 maja. „Pewnego razu… w Hollywood” zebrał świetne recenzje. Dziennikarze chwalili m.i.n. sposób, w jaki Tarantino żongluje wątkami i prowadzi swoich bohaterów. Bardzo pozytywnie odebrano role Leonardo DiCaprio i Brada Pitta, w szczególności tego drugiego, który rzekomo ukradł show. To wszystko sprawia, że nie możemy się już doczekać seansu. 

CZYTAJ TEŻ: „Pewnego razu… w Hollywood” – mamy oficjalny zwiastun nowego filmu Quentina Tarantino!