Tęsknota za miłosnymi uniesieniami wymieszana z nostalgią, ale jednocześnie pełnia siły i determinacji, do tego taniec, energia, miłość - to wszystko wybrzmiewa w nowym materiale, który zaprezentowała właśnie Ofelia. Piosenka "Zakochana w bicie (Miranda)" osadzona jest w latach 80., a te Iga Krefft tłumaczy przez współczesne kody muzyczne. I robi to w duecie z Kubą Karasiem (The Dumplings, Karaś/Rogucki), z którym pojęła studyjną współpracę i który został producentem jej nadchodzącego krążka. Praca nad nim przypadła na czas pandemii, niedługo po zarejestrowaniu wersji live "Ksiąg Ofeliowych".

Ofelia, czyli Iga Krefft ułożyła dla nas playlistę. "To zestaw piosenek, które tworzą mapę mojej osobowości">>

Bohaterką utworu została władcza Miranda: jedna z ośmiu muzycznych odsłon Ofelii, które dadzą o sobie znać na nowym albumie. Chodzi zawsze z wysoko podniesioną głową i nosi się dumnie, ale w środku jest prawdziwą romantyczką, która pragnie szalonej miłości. Kolejne będą równie intrygujące, co już teraz można wywnioskować z zapowiedzi: androgeniczna Tamara, słodko-słona Chloe czy zraniona Terry to tylko kilka odsłon, które niedługo poznamy, a Ofelia jest każdą z nich.  

Nie ma już dawnych pieśni i polan, po których do tej pory biegała w swoich dźwiękach wokalistka. To moment nowych kolorów i odkrywania postaci, które w niej mieszkają. Czas budzenia się co rano w mieście i podsuwania ludziom muzyki, która sprawi, że ludzie zaczną tańczyć.

Niezmienny zostaje jednak element magiczny, utkany w symbolice nadchodzącej płyty. Cyfra 8, która zamyka i otwiera każdą z kolejnych wersji Ofelii, jest niczym znak nieskończoności i to właśnie ją zapowiada - w kontekście tego, co oznacza być twórcą, człowiekiem i przede wszystkim kobietą. 

Ofelia śpiewa piosenki Natalii Przybysz, Shawna Mendesa, Camili Cabello i Organka [ELLE Music Game]>>

A wideo? To nierozerwalna część tego singla, które daje pełen obraz pierwszej Ofelii-Mirandy i wygląda jakby powstał w latach 80. (te kostiumy, wnętrza, kadry niczym z ery power dressingu skradły nasze serca jak kserokopiarka). Teledysk do "Zakochana w bicie (Miranda)" wyreżyserował Wiktor Ejryszew, autorem zdjęć jest Maciej Edelman (twórca klipu do "Tu"), z kolei za kamerą stanął duet Maciek Edelman i Agata Trzebuchowska, którzy stworzyli wideo do "Ksiąg Ofeliowych". 

Ofelia - "Zakochana w bicie (Miranda)". Teledysk obejrzycie poniżej:

Przy okazji premiery pierwszego singla z nadchodzącego albumu udało nam się zamienić kilka słów z Ofelią na temat nowego materiału i kierunku, który wraz z nim obrała.

Aleksandra Zawadzka, ELLE.pl: To już oficjalne: Ofelia metaforycznie wybiegła z nostalgicznej polany i przeprowadziła się do miasta. Co wpłynęło na Twoją zmianę frontu muzycznego?

Ofelia: Od kilku lat odkrywam czym jest pop i jakie wspaniałe korzyści daje tworzenie muzyki, przy której ludzie się bawią i tańczą. Od dawna już marzyłam, aby stworzyć taki materiał i nie mogę się doczekać, żeby tańczyć do niego na scenie.

Słyszę pierwsze sekundy singla "Zakochana w bicie" i myślę - lata 80., Whitney Houston, charakterystyczne brzmienie Rolanda TR-808. Najbardziej taneczna dekada w muzyce przyszła do Ciebie nagle czy zawsze w Tobie drzemała? Skąd taki wybór?

W muzyce z lat 80. jestem zakochana od zawsze. Uważam, że była to złota era popu i wydaje mi się, że warto wracać do tych wyrafinowanych linii wokalnych, brzmień i energii piosenek z tamtych lat. Od zawsze ekscytowała mnie pewnego rodzaju podniosłość w tych numerach!

Cała nowa płyta będzie mocno w klimacie vintage? Czego możemy się spodziewać?

Ciężko mi to ocenić czy to będzie mocno vintage - możliwe, że tak to określą słuchacze! Dla mnie to osobista i bardzo nowoczesna (!) podróż muzyczna hahahahah. 

Myślę jednak, że ten retro pierwiastek w moim sercu nigdy nie wyblaknie…

Jak współpracowało Ci się z Kubą Karasiem, który został producentem Twojego nowego materiału? Szybko złapaliście flow?

Absolutnie tak! Znamy się już z Kubą od kilku lat i rozmawialiśmy o stworzeniu czegoś wspólnie już od jakiegoś czasu. Uwielbiam prace z Kubą. Jest szalenie oddany każdej rzeczy, którą produkuje i zawsze wyciąga niesamowite kolory z piosenek. Jestem pełna podziwu do jego talentu i mam nadzieję, że to nie ostatnie wspólne dzieło!

Warstwa wokalno-muzyczna porywa od razu, ale sam klip też zasługuje na uznanie. Jest dopracowany wizualnie w każdym szczególe i mocno filmowy także narracyjnie, a Miranda kojarzy się trochę z Tess McGill (Melanie Griffith) z "Pracującej dziewczyny". O czym marzy ta bohaterka? Jaka jest?

Zadałam ostatnio takie pytanie konkursowe na Instagramie - aby obserwujący napisali, z czym im się kojarzy Miranda na podstawie zdjęć, które zobaczyli. Dostałam bardzo dużo trafnych odpowiedzi! Dla mnie ta bohaterka jest pewnego rodzaju miksem poważnej kobiety sukcesu i szalenie romantycznej ekstrawaganckiej duszy. Kontrasty od zawsze mnie fascynują, więc nawet w bohaterkach, które ukażą się na albumie, będzie to miało swoje odbicie.

Miranda to pierwsza z ośmiu odsłon Ofelii. Jakie będą kolejne?

Androgeniczna Tamara, słodko-słona Chloe, zraniona Terry czy luksusowa Lisa to tylko niektóre odsłony, które ukażą się na albumie w ramach 8 twarzy nowej Ofelii. Obiecuje że będzie kolorowo i zaskakująco!

Ofelia w bestsellerowych botkach z oferty polskiej marki. Pasują zarówno do wełnianych płaszczy, jak i zwiewnych sukienek czy szortów>>

Czy cyfra 8 na tutaj szczególne znaczenie?

Magiczna cyfra 8 zamyka, a zarazem otwiera każdą z kolejnych odsłon. Zapowiada nieskończoność tego co dla mnie oznacza być kobietą, człowiekiem i twórcą.

PS W naszej galerii obejrzycie ekskluzywnie zdjęcia z planu klipu "Zakochana w bicie (Miranda)". Tylko u nas podejrzycie jak powstawał teledysk do pierwszego singla Ofelii z nowego albumu. Nie dziękujcie!