Największe zaskoczenie? Że ta rozchwytywana we Włoszech, kraju ikon kina, aktorka w swoim domu na wsi przesadza drzewa i karmi kury. Że chodzi do supermarketu po bułki, że mówi: Jaka tam ze mnie gwiazda. Ma dwa domy, a może nawet trzy, gdyby wliczyć w to Mustang w Tybecie – miejsce, gdzie wybudowała szkołę dla dzieci. Spotykamy się tuż przed premierą nowego filmu Jacka Borcucha – Słodki koniec dnia. Kasia gra w nim córkę poetki, noblistki – za tę rolę Krystyna Janda właśnie dostała nagrodę na Festiwalu w Sundance. To film o końcu świata, bez pewności, co będzie po nim. Dlatego w naszej rozmowie szukamy pewników, rzeczy prostych, szczerych, uniwersalnych. Poza głównym nurtem, czerwonym dywanem, bez retuszu. A jeśli chodzi o blask i showbiznes – jedną z najbardziej trudnych i ważnych ostatnich ról była dla niej ta w filmie Paolo Sorrentino, Oni. Kasia gra tam kochankę premiera Włoch, kobietę wpływową i seksowną. Ta rola zmieniła jej podejście do własnej kobiecości.

Czerwcowe ELLE już od 08.05 w kioskach!