„Power” to najnowsza produkcja oryginalna platformy streamingowej Netflix. Film opowiada historię alternatywnej rzeczywistości, która dzieje się we współczesnych Stanach Zjednoczonych. Na ulicach Nowego Orleanu rozchodzą się plotki o nowej, tajemniczej pigułce, która wyzwala super moce. I choć jest szeroko dystrybuowana na czarnym rynku, to jednak ma jedną wadę: każda osoba reaguje na nią inaczej i nie wiesz, co się stanie, dopóki jej nie połkniesz. Być może zyskasz kuloodporną skórę, super siłę, staniesz się potężny, ponadprzeciętnie silny, odporny na ekstremalne temperatury, ognioodporny albo niemal niewidzialny. Możesz jednak też umrzeć. Kiedy zatem miasto zalewa fala zbrodni związanych z nowym specyfikiem, lokalny policjant łączy siły z nastoletnią dilerką i kierowanym żądzą zemsty byłym żołnierzem, aby wspólnie walczyć z nowym zagrożeniem. Zażywa pigułkę, aby wyśledzić i powstrzymać ludzi odpowiedzialnych za jej stworzenie. I tu zaczynają się problemy: jego, jego miasta i oczywiście – ściganych przez niego przestępców.

Na planie "Power"Netflixa

W głównych rolach zobaczymy Jamie’go Foxxa, debiutującą w tak dużym projekcie filmowym Dominique Fishback oraz Josepha Gordona-Levitta, który wciela się we Franka - nowoorlańskiego stróża prawa. Aktor nie kryje, że zdecydował się na występ w filmie zaraz po tym, jak dostał potwierdznie, że zagra w nim Jamie Foxx. Po zapoznaniu się ze scenariuszem uznał dodatkowo, że film może stanowić pożądane remedium na zastane status quo:

Łatwo jest popaść w pewną gatunkową sztampowość. Orientujesz się wtedy, że poszczególne filmy zaczynają w coraz większym stopniu być do siebie podobne. W tym przypadku Henry i Rel podeszli jednak do tematu w oryginalny i odkrywczy sposób. Moim zdaniem zafundujemy widzom naprawdę niezły rollercoaster. — skomentował Gordon-Levitt.

— Wspaniale jest obserwować, jak bardzo różni od siebie są Jamie i Joe. Mają zupełnie odmienne style i to właśnie dlatego moim zdaniem tak świetnie wypadają razem na ekranie. Praca z nimi była naprawdę wspaniałym doświadczeniem. Za każdym razem gdy Jamie wchodzi na plan, w tle rozbrzmiewa filmowa muzyka. Nosi ze sobą plecak z głośnikami, z których zawsze leci jakiś fantastyczny kawałek. Z kolei z Joem sprawa jest taka, że obracasz się i dostrzegasz przez ramię, że stoi za tobą od pięciu minut, bacznie obserwując twoją pracę.— tak pracę dwóch głównych aktorów produkcji podsumował zaś jej reżyser, Henry Joost.

Joseph Gordon-Levitt w ELLE MAN

Na kilka dni przed premierą „Power” udało nam się porozmawiać z Josephem podczas wirtualnego press junketu. On w Los Angeles, ja w Warszawie. Mimo to spotkanie przebiegło bez najmniejszych zakłóceń. Rozmawialiśmy głównie o super mocach, wokół których kręci się fabuła filmu. Nie zabrakło jednak także nawiązać do klasyków kina, wątków rodzinnych czy teoretycznych rozważań on tym, jakie ponadprzeciętne moce chcielibyśmy mieć. Całą rozmowę z Josephem Gordonem-Levittem znajdziecie w naszym WIDEO poniżej: 

Trailer filmu obejrzysz zaś tutaj: 

ZOBACZ: Harlan Coben dla ELLE MAN: Proces pisania kryminałów to nieustanna tortura [WIDEO]

CZYTAJ TEŻ: KOBIETA ELLE MAN: Grażyna Torbicka. O festiwalu Dwa Brzegi - tym razem także w sieci [WYWIAD]

WIĘCEJ: Robert Pattinson w nowym ELLE MANIE: Trzeba mieć plan [WYWIAD]