Okadzanie, palenie świec, ustawianie dyfuzorów i innych pachnideł przez ostatnie dwa lata stało się zwyczajem, bez którego czuję, że czegoś mi w domu brakuje. Nie jestem wyjątkiem.

Według badań przeprowadzonych przez platformę perfumeryjną Scentmate 70 proc. osób, które używają perfum, zgadza się, że domowe rytuały zapachowe są dziś ich codziennością. Chodzi jednak o coś więcej niż tylko o wypełnienie przestrzeni przyjemnym aromatem. Powonienie to zmysł, który ma bezpośredni kontakt z mózgiem, dlatego jest błyskawicznym wyzwalaczem emocji i nastrojów. A powtarzanie pewnych czynności daje nam poczucie stabilności, bezpieczeństwa. To znaczy, że perfumując dom, jednocześnie dbasz o siebie.

– Aromaterapia od początku była dla nas ważna. W kosmetykach stosujemy wyłącznie naturalne olejki eteryczne, bo tylko one mają moc terapeutyczną – mówi Sebastian Kubiak.

– Stworzenie świec i mieszanek zapachowych było moim marzeniem, ale każde marzenie musi trafić na swój czas. I to właśnie o czasie opowiada linia Purite Undique, a w niej nasze trzy autorskie kompozycje zapachowe: Chronos (z gr. czas), Aion (grecki bóg czasu) i Kairos (bożek sprzyjającej chwili). W ich skład wchodzą naturalne olejki eteryczne, które mają udowodniony naukowo pozytywny wpływ na zdrowie i samopoczucie. Koją układ nerwowy, niwelują negatywne skutki stresu i lęku, pomagają odzyskać wewnętrzną równowagę i spokój. W zimne i ciemne miesiące roku naturalnie odczuwamy potrzebę budowania sobie intymnego, przytulnego świata, zapachy bardzo w tym pomagają – uważa.

Jak dopasować zapach do wnętrza?

– Trzeba kierować się osobistymi odczuciami. Ale polecam też wczytywać się w etykiety produktów. Każda świeca wyprodukowana w UE powinna spełniać normy i być bezpieczna dla zdrowia nawet przy długotrwałym paleniu – podkreśla Sebastian Flak.

– Nie dajmy sobie wmówić, że świece z parafiny kosmetycznej są szkodliwe. Ta błędna informacja jest powielana tak samo jak ta, że świece z wosku sojowego są ekologiczne. Ktoś, kto zagłębi się w ten temat, będzie wiedział, że do produkcji soi są potrzebne ogromne ilości wody, więc nawet gdy uprawa jest wolna od substancji chemicznych, nie wpływa pozytywnie na środowisko – dodaje.

Producenci świec potwierdzają, że te mineralne pachną mocniej, a naturalne, sojowe zazwyczaj są delikatniejsze. Tak naprawdę nie ma czegoś takiego jak zdrowa świeca czy kadzidło, ale te, w których do zbudowania zapachu używa się substancji roślinnych czy olejków eterycznych, są korzystniejsze. Jednak dla każdego, kto ma problemy z układem oddechowym – sam dym będzie niezdrowy.

Lepiej też nie palić świec w sypialni (i na pewno nie tuż przed snem) ani w małych pomieszczeniach, a jeśli już, to nie dłużej niż dwie godziny, a potem uchylić okno i wywietrzyć pokój. Zawsze przed zapaleniem świecy przycinamy krótko jej knot (około 0,5 cm), wtedy mniej dymi. Raz zapalone kadzidło powinno się spalić do końca. Można też kupić japońskie ręcznie robione kadzidła, produkowane tak, by wydzielały jak najmniej dymu.

Zapach bez ognia? Z dyfuzorów na olejki eteryczne, pachnących patyczków, perfumowanych owali czy zawieszek. Będzie przyjemnie, ale nie tak nastrojowo jak wtedy, gdy płonie świeczka czy kadzidło. Coś za coś. Po jakie kompozycje sięga Sebastian Flak, by poskromić chłód i szarość z oknami?

– Teraz wybieram wyciszające zapachy, jak Confessional z szafranem, miodem, kadzidłem. Jest oczyszczający – opowiada.

– Tworzeniem świec postanowiłem zająć się po wizycie w paryskim showroomie Ricka Owensa. Pomieszczenie wypełniał zapach unikatowy, intensywny, inspirowany włosiem konia i perfekcyjnie dopasowany do tematyki ówczesnej kolekcji. Wtedy uderzyło mnie, jak istotne dla charakteru miejsca są aromaty – wyjaśnia.

Z roku na rok popularność zyskują u nas kadzidła (nie mylić z indyjskimi kadzidełkami). Sama zaczynam dzień od okadzania – najpierw siebie, potem domu. Myślę wtedy o tym, co chcę pożegnać, a co powitać. Brzmi jak czary? Raczej jak element medytacji, która od wieków obecna w naszym życiu zniknęła w codziennym pośpiechu, by znowu przypomnieć o sobie, gdy w pandemii czas na chwilę zwolnił.

Zuza Jankowski, sugeruje:

– Kadzidłem, które polecamy w okresie zimowym, kiedy wielu z nas czuje się przytłoczonych szarością, jest palo santo (z hiszp. święte drzewo). Pochodzi z Ameryki Południowej i Środkowej, pomaga wyciszyć emocje i odzyskać harmonię. Kadzidło stymuluje węch, ten działa na mózg, a całe ciało się relaksuje – poprawia się krążenie krwi, myśli się rozjaśniają, głowa robi się lżejsza. Jego zapach jest intrygujący, ze słodkimi nutami sosny, mięty i cytryny. Palo santo (wybieramy tylko to z certyfikowanych upraw!) ma wysokie stężenie limonenu, terpenów terpineolu, które nadają mu charakterystyczny aromat. A przy okazji to substancje o działaniu przeciwzapalnym, wzmacniającym układ odpornościowy i łagodzącym stres.

Zapach twojego domu jest częścią ciebie, zatroszcz się o niego. Ale także pamiętaj, by po każdym paleniu świecy czy kadzidła otworzyć okno. Kompozycje zapachowe z wdzięcznością przyjmą powiew świeżego powietrza i pięknie się w nim umoszczą, a ty uchronisz się przed bólem głowy