Moja babcia musiała być bardzo kreatywna - miała sześć córek. Każdą musiała nauczyć domowych sposobów pielęgnacyjnych i prozdrowotnych. Wówczas nie było odżywek, więc dziewczyny korzystały z soku z brzozy, który same pozyskiwały i to tylko z początkiem wiosny. Babkę lancetowatą wykorzystywały na ukąszenia, a na twarz jako maseczkę ujędrniającą. Olejkiem rycynowym smarowały skórę głowy na noc, a jogurt i miód służyły im również jako maseczki na twarz, szyję i dłonie.

Coraz więcej firm wykorzystuje te naturalne składniki i z pewnością zatwierdziłyby je nasze ukochane babcie. Co sprawia, że te produkty tak przyciągają? Oprócz korzyści pielęgnacyjnych to ich zdolność do przenoszenia w prostsze czasy, gdy tempo życia było spokojniejsze. I choć dziś nie zawsze mamy czas na przygotowanie własnych mikstur, to znalazłyśmy dla was 3 produkty, nawiązujące do tamtych receptur.

Sylveco: wygładzający balsam brzozowy z betuliną

Ten w pełni naturalny, wegański krem do ciała najbardziej przypomina mi o babcinych sposobach. Balsam Sylveco z ekstraktem z brzozy i zawartej w nim betuliną to prawdziwy sprzymierzeniec skóry. Przy regularnym stosowaniu, można zauważyć, że jest ona znacznie bardziej nawilżona i elastyczna. Emulsja niweluje widoczność zmarszczek i wyprysków, dzięki antyoksydacyjnemu działaniu tych naturalnych składników. Produkt, oprócz bogactwa brzozy, zawiera olejki, które dodatkowo koją przesuszoną i podrażnioną skórę.

„Ten balsam ratuje moje życie! Biorę izotek od kilku miesięcy i na całym ciele pojawiały mi się suche liszaje, plamy i skóra była jak tarka… Od kiedy regularnie go używam (codziennie rano i wieczorem) mam tak mięciutką i nawilżoną skórę, że nawet przed leczeniem takiej nie miałam! Ma też mega wygodne opakowanie z pompką. Bardzo polecam!” – napisała Marta na Sylveco.pl.

Wyciąg z aloesu w kremie dodatkowo nawilża, a witamina E chroni skórę przed negatywnymi czynnikami zewnętrznymi. Ten hipoalergiczny balsam jest odpowiedni do każdego rodzaju skóry, nawet wrażliwej i skłonnej do alergii.

Phlov: nawilżająca i kojąca maska jogurtowa

Czy ktoś słyszał o takich metodach jak maseczka z jogurtu? Moja mama i jej siostry robiły takie okłady na twarz. Zainspirowała je metoda babci, która nakładała zsiadłe mleko. Znalazłam odpowiednik tego sposobu – nawilżająca maska jogurtowa od Phlov. Nie wiem, czy Ania Lewandowska inspirowała się takimi metodami, ale przyznaję, że produkt jest prawdziwą rozkoszą dla skóry. Ponadto ma on 98,1% składników pochodzenia naturalnego.

Nie bez powodu jogurt nazywany jest naturalnym probiotykiem. Ten wegański z kokosa wspiera mikrobiom skóry i przeciwdziała zaczerwienieniom. Skóra staje się przyjemnie gładka, nawilżona, a maseczka dodatkowo tworzy niewidoczną taflę ochronną przed przesuszeniem. W produkcie znajdziemy też ekstrakt z buraka cukrowego, który działa przeciwstarzeniowo i wspomaga dotlenianie skóry. Ta formuła nie tylko nawadnia i uelastycznia, ale dzięki zawartości kwasu uronowego rozjaśnia cerę.

(…) Maska ma cudowną konsystencję, nie jest ciężka, ale nie jest też bardzo wodnista ani lejąca. Ma wspaniały wakacyjny zapach, wyczuwalna jest nutka kokosa, zapach jest świeży i delikatny.
Maska jest wydajna, już mała ilość starcza na pokrycie całej twarzy. Początkowo buzia robi się biała, jednak maska szybko się wchłania i po chwili biel znika.
Dosyć często stosuje tę maskę zamiast kremu na noc. Rano buzia jest gładziutka, nawilżona na maksa i czuć ukojenie. Nie zapycha porów, jest wyjątkowo lekka i przyjemna dla twarzy. (…) Jestem zachwycona, uwielbiam tę maskę, zostaje ze mną na stałe. Cena maski jest dosyć wysoka, jednak patrząc na pojemność 120 ml oraz jej wydajność myślę, że można sobie na to pozwolić
” – opisała swoje wrażenia wizażanka.

Embryolisse: kompleksowe serum liftingujące

Wiedziałyście, że babka lancetowata nie tylko łagodzi podrażnienia i ukąszenia, ale też działa liftingująco? Jeżeli nie, to już jesteście uzbrojone w tę wiedzę. To lekkie, mleczne serum, z tą cudowną rośliną w składzie powinno znaleźć się w każdej kosmetyczce. Działa wielopoziomowo, pomagając poprawić kontur twarzy, ujędrnić skórę, wygładzić drobne linie i zmarszczki. Współpraca oleju z wiesiołka i kwasu hialuronowego ma duże znaczenie – razem poprawiają elastyczność oraz działają ultranawilżająco.

30-stka to ten wiek, gdy niestety, ale coraz częściej myślimy o zmarszczkach. Stosuję filtry, staram się nie opalać twarzy i oczywiście wspomagać kosmetykami. Serum ma bardzo przyjemną konsystencją, która szybko się wchłania. Stosuję rano i wieczorem pod krem i od razu zauważyłam, że cera jest gładsza, przebarwienia mniej widoczne, podkład zdecydowanie lepiej wygląda na cerze – przestałam używać bazy. Naprawdę jestem pozytywnie zaskoczona – opisała działanie serum internautka, Katerina.

Te naturalne kosmetyki to nie tylko pielęgnacja, ale także odrodzenie tradycji i przypomnienie o wartości prostych, naturalnych składników. Dzięki nim możemy pielęgnować naszą urodę w sposób, który byłby na pewno aprobowany przez nasze babcie. Czy to nie jest piękne? Można podarować sobie chwilę na relaks i pielęgnację, tak jak kiedyś nasze babcie robiły to z miłością i troską.