Fot.materiały prasowe

To powieść o mezaliansie.
Liza, córka podupadłej piosenkarki estradowej, mieszkająca z matką w małym miesteczku i Arek - syn potentata wędliniarskiego, któremu zdarza się (w ramach pracy) to miasteczko odwiedzać. Poznajemy ich (ale tylko z punktu widzenia Lizy) w dniu ślubu. I szybko to, co przez chwilę wydawało nam się piekne i gładkie, okazuje się robaczywe. "Lato jest dobre na ślub, ale jedzenie szybko sie psuje. Zwłaszcza w ogrodzie. Kelnerzy muszą pamiętać, żeby odpędzać muszki, które siadają na owocach, najczęściej na słodkich, miękkich gruszkach i rozciętych na pół owocach mango, które kuszą je kleistym miąższem". Nie wiemy, dlaczego się w sobie zakochują, nie mamy pojęcia po co w tę historię brną. Wiemy tylko, że do siebie nie pasują. A obserwacja tego niedopasowania jest bardzo wciągająca.
Sylwia Siedlecka zadebiutowała kilka lat temu zbiorem świetnych opowiadań "Szczeniaki". "Fosa" jest jeszcze lepsza.
"Fosa" Sylwia Siedlecka, WAB. Premiera: 4 marca.