W zeszłym roku byliśmy świadkami wielkiej wpadki podczas wręczania Oscara za najlepszy film roku. Do rąk prezenterów trafiła koperta, w której była kartka z imieniem i nazwiskiem Emmy Stone oraz napisem "La La Land". Warren Beatty wręczający statuetkę nie zauważył błędnej kategorii i odczytał tytuł filmu. Po chwili okazało się, że werdykt Akademii był zupełnie inny, a filmem roku został "Moonlight"


Odpowiedzialność za sytuację ponoszą ludzie z PricewaterhouseCoopers (PwC). Ich dwójka reprezentantów przybyła na galę z teczkami, w których znajdowały się wszystkie koperty z nazwiskami i tytułami zwycięzców. Dla bezpieczeństwa stworzono po dwa egzemplarze każdej z nich. Zapasową kopertę z werdyktem w kategorii "najlepsza aktorka" otrzymał Warren Beatty... Jak do tego doszło? Osoba z PwC, na chwilę przed wręczeniem złej koperty zrobiła zdjęcie Emmie Stone i wrzuciła na Twittera. Prawdopodobnie pomyłka była efektem chwilowego roztargnienia. 

W tym roku obsługa imprezy ma zakaz korzystania ze smartfonów. Na gali (oprócz) prz pojawi się też trzecia (anonimowa) osoba, która będzie mieć przy sobie pełną listę zwycięzców. W razie potrzeby błyskawicznie zareaguje na pomyłkę. Dodatkowo, każdy prezenter ma być poddawany kontroli, by nie wyszedł na scenę z niewłaściwą kopertą.