Na stronie brytyjskiego wydania magazynu „Glamour” ukazał się artykuł poświęcony reakcjom na poporodowe ciało Rihanny. Hafsa Lodi, autorka tekstu, przyjrzała się w nim językowi, jakim media opisują styl wokalistki. Wnioski nie są optymistyczne. Pod otulającym płaszczykiem, utkanym z ciałopozytywności i siostrzeństwa, kryje się bowiem ogromna presja dotykająca współczesnych matek. Pisma i portale pozornie chwalą Barbadoskę za niechęć do szybkiego chudnięcia, jednocześnie nazywając ją „pulchną” i porównując jej wygląd do tego sprzed roku. Według dziennikarki jest to dowód na to, że kobiety nadal muszą tłumaczyć się ze zmian, jakie zaszły w ich ciele podczas ciąży, i – co gorsza – wymusza się na nich jak najszybszy powrót „do formy”.

Modowy statement Riri. Czy wokalista odmieni postrzeganie mody ciążowej? Zobacz wszystkie ciążowe stylizacje Rihanny >> 

„Rihanna nie spieszy się ze zrzuceniem kilogramów po ciąży”. Sposób, w jaki media piszą o piosenkarce, ujawnia presję nałożoną na współczesne matki

Hafsa cytuje fragmenty artykułów, których wydźwięk uznała za szkodliwy. Wśród ich znalazł się cytat z „US Weekly”: „Rihanna nie spieszy się ze zrzuceniem kilogramów po ciąży. Ona naprawdę akceptuje swoje ciało i nie czuje presji, aby szybko zrzucić wagę”. A to oznacza, że prędzej czy później będzie trzeba zobaczyć na wadze tę samą liczbę co przed wydaniem na świat potomka. A jak wiemy dla wielu kobiet, szczególnie tych niedysponujących pomocą niani czy całodobową siłownią, jest to zadanie niezmiernie trudne. Dziennikarka przywołuje w tym miejscu swoją historię. Jak sama przyznaje w czasie ciąży „jadła za dwoje”, a w lustrze zaczęła dostrzegać dawną siebie dopiero po trzech latach od porodu. Właśnie dlatego podszyte fat-fobią postrzeganie kobiecego ciała jest tak bardzo krzywdzące.

Na kilka tygodni przed rozwiązaniem Rihanna była wyjątkowo aktywna. W przeciwieństwie do wielu gwiazd nie zrezygnowała z pokazywania się publicznie również po narodzinach synka. Paparazzi wykorzystują każdą okazję, aby zdobyć nowe fotografie piosenkarki. A zdjęcia założycielki Fenty Beauty niemal zawsze opatrzone są podpisami głoszącymi jakoby artystka „afiszowała się ze swoją wagą” albo „pokochała bycie puszystą. Autorka zwraca uwagę na fakt, że zupełnie naturalny stan przedstawiany jest jako materiał godny newsa. O ile wcześniej media skupiały się na sukienkach z wycięciami, obszytej piórami spódnicy z metką Saint Laurent i masywnej biżuterii, tak teraz zastanawiają się, co kryje się pod przeskalowanymi kurtkami i wygodnymi T-shirtami Rihanny. 

Nie jest nowością, że kobiety krytykowane są za wygląd po ciąży, a internauci bywają naprawdę okrutni. Kilka lat temu na własnej skórze odczuła to między innymi Candice Swanepoel. Kiedy media społecznościowe zalały krytyczne opinie dotyczące jej ciała, modelka szybko odpowiedziała hejterom: „To ja, 12 dni po urodzeniu mojego syna. Jeśli masz coś złego do powiedzenia na ten temat... spójrz na siebie. Społeczeństwo potrafi być okrutne dla innych. Dzisiejsze standardy piękna są czasem absurdalne w stosunku do kobiet”.

Wygląda na to, że mimo upływu lat i rosnącej popularności ruchów body positivity, nadal mamy wiele lekcji do odrobienia.