Nigdy nie udawała idealnej matki. Jej relacja z córkami opiera się na jednym, ważnym fundamencie
W świecie filtrów, sztucznych ideałów i instagramowej presji, Hanna Lis wybiera autentyczność. W rozmowie z ELLE mówi szczerze o relacji z córkami, potrzebie codziennego kontaktu i niepokojącym trendzie, który podważa pewność siebie młodych kobiet.
Spis treści:
Hanna Lis o social mediach
„Social media sprzedają nam nieprawdziwy obraz kobiecości” – mówi Hanna Lis. W jej głosie nie ma nawet śladu przesady. W rozmowie w ramach cyklu ELLE Voices dziennikarka i mama dwóch dorosłych córek mówi wprost: coraz młodsze dziewczyny zmieniają swój wygląd, zanim jeszcze zdążą siebie polubić. To może mieć dramatyczne skutki dla ich poczucia własnej wartości. A przecież nie tam powinny szukać źródła siły.
Swoim córkom dziennikarka zawsze powtarzała, by budowały swoją pewność siebie na czymś, co się nie starzeje – na wiedzy, książkach i kulturze. Coraz częściej dystansuje się od mediów społecznościowych – z potrzeby utrzymania prawdziwego kontaktu z rzeczywistością.
Hanna Lis o relacji z córkami
Relacja Hanny Lis z córkami opiera się na tym, czego nie da się udawać ani wyreżyserować: stałej obecności i otwartej rozmowie. „To jest zdrowe. Tak powinno być” – mówi o ich bliskości, która nie zniknęła mimo upływu lat. „Jestem pod telefonem. Zawsze.”
Dla Hanny Lis to nie presja, ale fundament: bycie w prawdzie, w kontakcie i na własnych zasadach – jako kobieta, matka i postać publiczna.
Zobacz też:
„Social media zamazały mi życie tu i teraz” – Hanna Lis o byciu prawdziwą w świecie filtrów