Iger nie był jednak skłonny do opowiedzenia czegoś więcej na temat nadchodzących produkcji. W sieci można odnaleźć spekulacje, że akcja filmów będzie rozgrywać się setki lat przed wydarzeniami ukazanymi w dotychczasowych odsłonach kosmicznej sagi. To sugeruje, że zostanie umieszczona w czasach Starej Republiki.

Przypomnijmy, że trzy zaplanowane części mają trafić do kin kolejno 16 grudnia 2022 roku, 20 grudnia 2024 roku i 18 grudnia 2026 roku. David Benioff i D.B. Weiss trafili do Disneya rok temu. Jeszcze przed słowami Igera nie było jasności, komu przypadnie nakręcenie nowej trylogii. Najczęściej mówiło się, że zrobi to Rian Johnson, czyli reżyser kontrowersyjnego „Ostatniego Jedi”. I choć przedstawiciele Lucasfilm zapewniają, że ten projekt nie został skasowany, to wciąż nie mamy żadnych informacji na temat postępów nad nim.

Z kolei oddanie filmów w ręce scenarzystów „Gry o tron” raczej nieszczególnie przypadło do gustu fanom „Gwiezdnych wojen”. To wszystko z powodu jakości ich pracy przy dwóch ostatnich sezonach serialu HBO. Miłośnicy „Gry o tron” nie pozostawiają suchej nitki na dziwacznych, często nielogicznych rozwiązaniach fabularnych Benioffa i Weissa. Krytykują przede wszystkim ich podejście do bohaterów opowieści – w 8. sezonie albo są traktowane po macoszemu, albo mocno spłycane. Można się jednak spodziewać, że Lucasfilm będzie mocno kontrolował ich pracę, co ma zapobiec potencjalnie katastrofalnym pomysłom tego duetu.

„Gwiezdne wojny” – co przed nami?

Ten rok będzie dość obfity dla fanów serii. Z jednej strony w kinach pojawi się film „Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie” J.J. Abramsa (premiera 19 grudnia), który zakończy historię obecnej trylogii, a z drugiej strony na platformę Disney+ trafi serial „The Mandalorian” (gdzieś pod koniec roku).

O ile w przypadku tego pierwszego nie mamy na razie żadnych informacji na temat fabuły, to w przypadku serialu wiadomo, że ma skupiać się na  losach samotnego, mandaloriańskiego wojownika, a jego akcja ma się rozgrywać pomiędzy wydarzeniami z Powrotu Jedi, a Przebudzeniem Mocy – po upadku Imperium Galaktycznego i jednocześnie przed narodzinami Najwyższego Porządku. W głównej roli wystąpił Pedro Pascal, znany m.in. z występu w „Grze o tron”. Co jak co, ale Disney dba o to, by nie było większych przestojów w produkcjach ze słynnych franczyz.