Urodzony i wychowany na Śląsku projektant w ten sposób pragnie oddać hołd miejscu swojego pochodzenia. Na lokację show wybiera Spodek. W 50-letniej historii obiektu żaden inny ceniony polski projektant nie prezentował tam kolekcji.

AKPA

Około 11 docieramy na miejsce. Wchodzimy za kulisy, gdzie już odbywają się przymiarki. W show bierze udział łącznie prawie 50 modelek i modeli. Każdy z nich przyporządkowany jest do jednego looku. Na backstage’u spotykamy Annę Poniewierską, stylistkę, która od lat pracuje z Ossolińskim. Nie ma tu gorączkowej bieganiny, nie ma niespodzianek i nerwówki. Za to wszystko dzieje się w swoim zaplanowanym tempie. Idę na płytę spodka, gdzie akurat odbywa się test światła. Kilka godzin później wrócę w to samo miejsce, gdzie będzie miała próbę orkiestra. I to jaka. Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia pod batutą Adama Sztaby. W dźwięki wsłuchuje się Ossoliński. I wzrusza.

Na godzinę przed rozpoczęciem pokazu zaczynają przybywać goście. Wielu przyjechało specjalnie z Warszawy. Jest też Jerzy Antkowiak, który Tomasza zna od samego początku jego kariery. Poznał go dokładnie 30 lat temu, gdy ten uczył się w technikum odzieżowym w Bytomiu. Antkowiak oceniał wówczas jego pierwszą kolekcję. Wszyscy zasiadają w rzędach rozstawionych wokoło płyty Spodka. Łącznie pięciuset gości. Show rozpoczyna ukochany utwór projektanta – „Bolero” Maurice Ravela. Jego charakterystyczne, coraz głośniejsze dźwięki będą nam towarzyszyły przez cały pokaz.

East News

Pierwsze skrzypce, co charakterystyczne u Ossolińskiego, grają w kolekcji płaszcze i garnitury (w jednym z nich wystąpił malarz Rafał Olbiński, który w tym roku skończył 80 lat). Te pierwsze mają zarysowane ramiona i niemal sięgają ziemi. Niektóre są monochromatyczne, inne zdobione w artystyczne wzory. Zachwyca grantowa peleryna w orientalnym stylu z kwiatowym printem. Z kolei marynarki są albo mocno oversize’owe, albo długie i dopasowane w talii. Spodnie zaś szerokie. Komplety z efektem ombre wyglądają jak wyjęte z malarskiej pracowni. Wrażenie robią też damskie zestawy (żakiety lub płaszcze połączone z szwedami i kamizelką) w kratę. Na wybiegu pojawiły się też fasony dżinsowe, w tym ciemnogranatowa, patchworkowa koszula oraz długa gorsetowa sukienka z rozcięciem. Uwagę zwracały też złota, metaliczna piżama, turkusowa marynarka z ręcznie robionymi kwiatowymi aplikacjami i kremowy, pierzasty trencz. Finał show odbył się nie tylko w akompaniamencie orkiestry, ale i efektownej gry świateł. A wszystko to sprawiło, że był to pokaz na światowym poziomie.