Na świecie nie brakuje kawiarni serwujących superfoods. Takie miejsca pojawiają się jak grzyby po deszczu! Wypijemy w nich matcha latte, zjemy smoothie z chlorellą, ciasto z rokitnikiem czy pudding chia. Ostatnio coraz modniejsze są alternatywy dla kawy w postaci, na przykład, "złotego mleka" z kurkumą. Za to mając ochotę na "małą czarną" częściej zamawiamy latte na sojowym, niż krowim mleku. Jednak na świecie pojawił się nowy trend, który wzbudza niemałe kontrowersje. Trudno powiedzieć, czy jest "wegański", "etyczny", "zgodny z naturą" i wpisuje się w ideę super żywności. Zdecydujcie sami. 

Możecie być zszokowani - niedługo warszawska kawiarnia "Żona Krawca" wprowadzi do menu kawę z mlekiem kobiecym. Podobno produkt ludzkiego pochodzenia jest najlepszym sposobem na wzmocnienie odporności, zachowanie zdrowia oraz poprawę samopoczucia. Specyficzne latte będzie można wypić w lokalu od 8 listopada. Pod postem z zapowiedzią napoju zawrzało od niepochlebnych komentarzy. Wielu internautów uważa tę alternatywę dla krowiego mleka za obrzydliwą. Inni twierdzą, że picie płynu pochodzenia ludzkiego jest równie naturalne, co spożywanie mleka koziego, owczego czy roślinnego. Zdania są więc mocno podzielone.

My chcemy przypomnieć, że ten "superfood" pojawił się już w pewnej londyńskiej lodziarni. Deser na zimno na jego bazie cieszył się ogromnym powodzeniem. Za to w Japonii bary serwujące kobiece mleko i kawowe napary na jego bazie są już na porządku dziennym. Czy ta moda ma szansę rozprzestrzenić się w Europie?

Jak zrobić "dalgona coffee"? Ten sposób przyrządzania kawy po koreańsku jest teraz hitem na instagramie >>