Już w zeszłym roku szacowano, że tylko w samej Wielkiej Brytanii Black Friday może wygenerować 429 000 ton gazów cieplarnianych (co jest odpowiednikiem 435 lotów z Londynu do Nowego Jorku oraz wagi... 61 308 słoni). Mimo trwającej od dłuższego czasu pandemii nasze zainteresowanie przecenami nie słabnie, a sklepy przyciągają już nie tylko jednodniowymi obniżkami, ale też promocjami trwającymi nawet tydzień czy cały miesiąc. Trudno jest nagle odciąć się od Czarnego Piątku, ale można podejść do niego rozsądnie i z pomocą strategii rozegrać to "święto zakupowe" tak, by upiec dwie pieczenie na jednym ogniu (czyli skorzystać z okazji, ale nie szkodzić Planecie).

Najważniejszym jej punktem, wręcz fundamentem, jest myśl: "Nie kupuję niczego na zapas". To bardzo proste - przed wejściem do sklepów internetowych czy stacjonarnych warto przygotować sobie listę rzeczy, które nam się podobają, a kiedy opadną już pierwsze emocje związane z tak zwanym "hajem zakupowym", spojrzeć na nie jeszcze raz i przeanalizować pod kątem użytkowości. Czy rzeczywiście widzę się w czerwonych kowbojkach a la Ted Mosby? Czy ta sukienka będzie mi się podobać na mnie czy tylko na modelce, bo to zdjęcie chętnie wkleiłabym na swoją pinterestową tablicę? Na pewno będę nosić ten sweter czy założę go tylko na śledzika w pracy i przez kolejne 24 miesiące będzie zalegał na dnie szafy? Możemy się założyć, że wishlista znacznie się uszczupli, szczególnie jeśli dodamy do niej nasze ulubione pytania o to, czy z ubraniem X pasuje do naszego stylu i stworzymy z nim przynajmniej 5-6 zestawów oraz czy gdybyśmy miały je nosić codziennie przed 2 tygodnie, to czy by się nam nie znudziło. Najgorsze, co można zrobić, to dać się ponieść emocjom i presji czasu.

Co w takim razie warto kupić na Black Friday? Ubrania wykonane ze szlachetnych i naturalnych materiałów, które - przy odpowiedniej dbałości - posłużą nam przez lata. Rzeczy, na które odkładałyśmy długo i dzięki dzisiejszym zniżkom wreszcie możemy sobie na nie pozwolić. Prezenty dla bliskich, które na pewno będą trafione. Statystyki mówią, że aż 80% rzeczy, które nabywamy podczas Black Friday, nawet nie zakładamy lub wyrzucamy je po pierwszym założeniu. Cieszmy się nie z najtańszych, ale najrozsądniejszych zakupów, by znaleźć się w pozostałych 20% i rozszerzać je.

Przy okazji Black Friday warto nie tylko świadomie podejść do zniżek, ale też zastanowić się nad modowym konsumpcjonizmem. Co roku grono marek i projektantów, które rezygnuje z udział w Czarnym Piątku, się powiększa. Są też firmy, które postanawiają przekuć ten dzień w dyskusję na temat ekologii i branży, a nawet wymyślają własne zielone działania. Przykładowo Crag Store w tym roku świętuje Fixed Friday i zamiast wyprzedaży oferuje naprawę swoich produktów, Balagan proponuje dwa kody zniżkowe na 20% - jeśli wpiszemy BIORE, sam skorzystamy ze zniżki, a kiedy DAJE to przekażemy część kwoty dla fundacji. Z kolei Anacomito wyprzedaje sample i używane nerki swojego zespołu, a 30% przychodu przekazuje na Fashion Revolution Poland (swoją drogą organizacja przedstawiła ostatnio na Instagramie, że dla 33% z nas ekscytacja pozakupowa trwa tylko 1 dzień, a najdłużej - tydzień - ledwie dla 6% z nas). Wymieniać można długo.

To właśnie na takich proekologicznych działaniach i przemyślanym podejściu do zakupów warto się skupić, żeby Black Friday stał się prawdziwie Green. Parafrazując znane powiedzenie: od rozsądku głowa nie boli.