Bohaterki reportażu:

Joanna Ambroziak Prezes zarządu i współwłaścicielka kliniki dermatologii estetycznej Klinika Ambroziak Estederm. Mama Antka (11 lat) i Janka (6 lat), żona doktora Marcina Ambroziaka. Przyjaciółka synów męża, Maćka (18 lat) i Kuby (16 lat).

Iwona Georgijew Partner w międzynarodowej firmie Deloitte zajmującej się doradztwem podatkowym. Jest coachem, prowadzi w firmie projekt ,,Diversity” (dotyczy równouprawnienia kobiet), założyła Klub dla Kobiet Biznesu, mama Natalii (17 lat) i Sofii (13 lat).

Karolina Mościcka-Bauer Marketing manager w polskiej firmie odzieżowej Rage Age, mama Nel (9 lat) i Brunona (7 lat).

Beata Wróblewska-Mazurkiewicz Dyrektor do spraw zarządzania zasobami ludzkimi w firmie Oracle, jednego z  największych na świecie producentów oprogramowania komputerowego. Mama Janka (17 lat) i Asi (15 lat).

W opinii większości Polaków kobieta, która ma małe dziecko, powinna zrezygnować lub przerwać pracę zawodową, tak aby ,,na pełnym etacie” mogła zajmować się dzieckiem i domem. Jednocześnie jednak  kobiety niepracujące, będące gospodyniami domowymi, są mniej szanowane społecznie niż kobiety, które pracują. A co szczególnie ciekawe  mniej doceniają je kobiety niż mężczyźni.

Z raportu ,,Ciemna strona -macierzyństwa. o niepokojach -współczesnych matek’’*

JOANNA Budzik nastawiony na 6.00. Wstajemy jednak pół godziny później. Szybkie śniadanie i trzeba się zbierać. Antek do samochodu, odwozimy go do szkoły po drodze do kliniki, Jasia do przedszkola zawiezie niania. W pracy jesteśmy około 8.30. E-maile, klienci, e-maile, zamówienia, sprawdzanie, czy aby wszystko czyste, czy dziewczyny na recepcji uśmiechnięte, mydło w łazience jest, palą się świeczki. A co robią te palce na lustrze? E-maile. Wracamy do domu po 20. Nie wiem, jak to się dzieje, przed chwilą był ranek, już jest wieczór, czas, żeby chłopcom „Harry'ego Pottera” poczytać.

IWONA W trakcie roku szkolnego wstaję po piątej. Ćwiczę jogę, medytuję. O 6.30 wstają dziewczyny, robię im śniadanie. O 7.45 wychodzimy. 8.30 już w pracy. Do 18-19. Jeśli nie wyjeżdżam, bo często jestem w delegacjach. Wieczorem przygotowujemy coś do jedzenia, młodsza córka to uwielbia. Kiedy robimy coś wspólnie, dobrze nam się rozmawia. Czasami oglądamy telewizję, ale w tym wspólnym oglądaniu tak naprawdę chodzi o to, żeby się poprzytulać. Kiedy chcą ze mną pogadać, jestem cała dla nich. Ale ja codziennie o wszystko nie wypytuję. Nie znosiłam tego, kiedy byłam mała, nie robię tego teraz. Obserwuję natomiast, w jakim są nastroju. Jeśli widzę, że w nie najlepszym, staram się dowiedzieć dlaczego. Jeśli nie mają ochoty opowiadać, trudno, ale ważne jest to, by ten nastrój wychwycić. O 22.30 jestem już w łóżku.

BEATA Pracuję dużo, 9-10 godzin dziennie. Najbardziej lubię poranki spędzone w samochodzie, kiedy odwożę dzieci do szkoły. Inni wkurzają się na korki, a ja się cieszę, bo mamy dla siebie codziennie 40-50 minut w aucie. Na rozmowę, żarty, wspólne milczenie. To wcale nie jest mało! Oczywiście czasem ktoś wstanie lewą nogą i zaczynamy dzień od awanturki, ale cóż, takie życie. Z nastolatkami jest łatwiej, nie trzeba gnać, żeby zdążyć odebrać z przedszkola albo od babci. Jak będą głodne, poradzą sobie. Poza tym nastolatki nie szukają już naszego towarzystwa. Teraz nie czuję się już zabiegana ani ciągle na przydechu, choć kiedyś tak było. To duża ulga.

KAROLINA Nie pracuję w korporacji i ma to swoje zalety: nie odbijam karty, nie mam niepotrzebnych spotkań. Część pracy mogę wziąć do domu. W biurze jestem od 8.30, wcześniej odwożę córkę i syna do szkoły, do 14.30, bo o 15 ich odbieram. Po pracy zaczynam drugi etat – w domu. Zajmuję się dziećmi. Doszliśmy z mężem do wniosku, że dzieci mamy po to, żeby z nimi być, nie zatrudniliśmy więc opiekunki, która miałaby je odbierać ze szkoły, zawozić na dodatkowe zajęcia, kąpać wieczorem. A my po całym dniu pracy mielibyśmy akurat tyle czasu, żeby dać buzi na dobranoc.