Co się kryje pomiędzy słowami?
Jakub Gierszał 
To film o poszukiwaniu tożsamości. Młody prawnik Michał, którego gram, ucieka przed prawdą o sobie, ale jednocześnie za nią tęskni. Symbolizuje ją pojawiający się po latach ojciec. Nasz film jest o tym, że na niepełnym fundamencie nie da się zbudować nowego życia, niezależnie od tego, jak wielki sukces zawodowy się odnosi. Mój bohater jest skryty, niczego po nim nie widać, ale w środku, pod swoją posągowością, mieni się. Najbardziej lubię moment, kiedy uwalnia się z maski, którą wybrał, z tego garnituru idealnego świata.

Andrzej Chyra 
Nasz film jest o tym, jak daleko można uciec od siebie i jakie podczas takiej ucieczki czyhają na nas zasadzki. Gram ojca, który pojawia się w życiu syna nagle, po wielu latach nieobecności. Jest jak duch, a może przestroga albo anioł. Pomiędzy słowami tkwią wszystkie emocje, które ojciec i syn do siebie czują. Obaj milczą o wszystkim, co się wydarzyło, kiedy się nie widzieli. Milczą, ale to wszystko między nimi jest, nie znika. Spotkanie robi na nich obu ogromne wrażenie, ale jest tak znaczące właśnie dlatego, że o tym nie mówią.

Czy mężczyźni powinni mówić o emocjach?
Jakub Gierszał 
Trzeba rozmawiać, ale zdarzają się sytuacje, że się nie da. W „Pomiędzy słowami” to ojciec wyznacza granice, ucina wątki, zbywa pytania o to, co było. Zabrakło tej rozmowy, pomogłaby obu, gdyby usiedli jak ojciec z synem. 
 
Andrzej Chyra 
Nieumiejętność mówienia o emocjach blokuje kontakt z tym, co nas otacza: ludźmi, sytuacjami i z samym sobą. Nie jestem zwolennikiem uzewnętrzniania emocji, bo to bywa nieznośne, ale uważam, że dobrze jest mieć pewną swobodę mówienia o nich. Nie jestem w tym mistrzem. 

Jakim Pan jest synem?
Jakub Gierszał 
Bywam do swojego ojca w kontrze. Na wielu płaszczyznach chcę być jak on, a w niektórych inny. Figura ojca zwłaszcza dla mężczyzny jest czymś niesamowitym. Ojciec jest kimś niedoścignionym, kogo chce się zwalczyć, a jednocześnie do tego wzoru się dąży. Na pewno chciałbym mieć te cechy, które mój ojciec odziedziczył po swoim: honorowość, otwartość, szlachetność wobec ludzi, uczciwość w relacjach. Mężczyźni z mojej rodziny są trochę jak dzieci, nie kombinują, nie manipulują, są prostolinijni. Ja też chcę taki być.

Andrzej Chyra 
Zawsze staraliśmy się być z ojcem partnerami. Byliśmy blisko, choć nie rozmawialiśmy za wiele. To właśnie taka relacja „pomiędzy słowami”. Ojciec był człowiekiem działania, dosyć zajętym. Z kolei ja – z tego, co o sobie słyszałem – nie byłem dzieckiem łatwym w kontakcie. Moją decyzję, żeby zdawać do szkoły teatralnej, przyjął źle. Z troski. Myślę, że dziś oboje rodzice są dumni, choć ojciec czasem ma do mnie prośbę, żebym zagrał kogoś bardziej sympatycznego. Ciekawe, bo jego ulubioną rolą jest mój Roy Cohn z „Aniołów w Ameryce”.

Ile ma Pan w sobie ze swojego ojca?
Jakub Gierszał 
Po ojcu mam ciągłą ciekawość, jestem człowiekiem poszukującym, co wydaje mi się w aktorstwie istotne. Kiedy mu powiedziałem, że chcę zdawać do szkoły aktorskiej, otworzył się między nami dialog, który trwa do dziś. Bardzo się liczę z jego zdaniem. Kiedy mam wątpliwości dotyczące mojej pracy, jest stanowczy: pracować trzeba. Film, aktorstwo to pola naszych wspólnych, silnych zainteresowań.

Andrzej Chyra 
Na pewno fizyczność: zachowania i ruchy. Ojciec był dla mnie autorytetem, człowiekiem mocnym w działaniu, a także – co dla mnie ważne – prawym. Nigdy nie czułem w jego postępowaniu kalkulacji. Może szkoda, bo czasem brakuje mi smykałki do interesów. Wiele rzeczy traktuję zbyt naiwnie i wprost. Przejąłem po ojcu system wartości i poczucie przyzwoitości, czyli rzeczy pierwsze.


Co film „Pomiędzy słowami” mówi o Panu?
Jakub Gierszał 
Młody prawnik, którego gram, mieszka w Berlinie, ale sam zdecydował, że tam wyjedzie i będzie budował nową tożsamość. Ja nie miałem na to wpływu – kiedy byłem dzieckiem, rodzice zdecydowali, że zamieszkamy w Niemczech. Teraz, podczas kręcenia filmu w Berlinie, przypomniałem sobie siebie z czasów niemieckich – chodziło zwłaszcza o język, bo niemieckim posługiwałem się jako pierwszym. Niemcy kojarzą mi się z krajem dzieciństwa, wyłącznie z dobrymi rzeczami, z beztroską. Ale w Polsce mam przyjaciół, bliskie relacje, tu kończyłem szkołę. To są dla mnie z roku na rok coraz ważniejsze rzeczy. Na tym etapie doceniam to, co mam, a kilka bardzo istotnych spraw łączy się z tym, że jestem z Polski, one mnie definiują. Ja zawsze byłem wolny, a mój bohater jest w stanie dobrowolnego uwięzienia. 

Andrzej Chyra 
Zawsze opierałem się zamykaniu w formułach i sytuacjach, które by mnie dookreślały. Mimo że działałem w głównym nurcie, ciągnęło mnie w stronę marginesu. Jako chłopak lubiłem w kinie outsiderów takich jak Lee Marvin w filmie „Kasia Ballou” czy nieco złachany Marcello Mastroianni. Gdybym miał powiedzieć, w czym mój bohater przypomina mnie, to chyba w tym, że jest wypalony. Ja też bywam, kiedy nie znajduję w nowych rzeczach podniety, a narzędzia, które mam, wystarczają, żeby było porządnie, ale nic ponad to. Pyta pani o moje doświadczenie ojcostwa? To sytuacja, w której nie może być dystansu ani zablokowania emocjonalnego, o jakim jest nasz film. Mój syn ma dwa i pół roku i tutaj nie ma niczego pomiędzy słowami. Ojcostwo wydobywa też ze mnie emocje dawniej nieużywane, nieznane, takie jak bezwarunkowa bliskość. 

Michał ma minimalistyczny styl. Jego ojciec woli artystyczny nieład. Która opcja jest Panu bliższa?
Jakub Gierszał 
Jestem kombinacją. Lubię artystyczny nieład, ale mam też całe pola, gdzie szukam porządku, harmonii, symetrii. 
W zawodach artystycznych nie da się nie mieć w sobie poszukiwacza. Trzeba go w sobie mieć i pielęgnować. A także starać się mieć kontakt z rzeczywistością i nadążać za nią. Łączę to.

Andrzej Chyra 
Przyzwyczaiłem się do luzu na co dzień, ale na studiach nosiłem marynarki. Mój ojciec zawsze był elegancki. Podoba mi się niewymuszona elegancja lat 60., nie ta dzisiejsza, korporacyjna, umundurowiona. Minimalizm? Mam za dużo rzeczy, gromadzę świstki, drobiazgi, za którymi stoją wspomnienia. 


A w życiu: pełna kontrola czy gotowość na wszystko?
Jakub Gierszał 
W moim zawodzie trzeba być gotowym na wszystko. Chciałbym kontrolować pewne rzeczy, ale zdaję sobie sprawę, że się nie da, i uczę się odpuszczać. Moje życie jest podyktowane aktorstwem. Muszę być elastyczny, choć 
z charakteru jestem taki, że wolę wszystko zaplanować i zrealizować. Lubię porządek i dbam o niego, bo to mi daje komfort.

Andrzej Chyra 
Udaje mi się zachować balans. Być może nawet jestem zbyt ostrożny. Czasem mi się wydaje, że mógłbym odrobinę bardziej zaszaleć, ale coś mnie powstrzymuje. Nie czułbym się komfortowo w pełnym szaleństwie, jakąś kontrolę muszę mieć. Choć zdarzyło mi się w życiu podjąć kilka ryzykownych i niestandardowych decyzji.

Andrzej Chyra... / Jakub Gierszał...
Jakub Gierszał 
Niezwykłe spotkanie z kimś, kto jest prawdziwym artystą. Nie definiowałbym go nawet jako aktora, mam wrażenie, że jest kimś więcej albo kimś ponad to. Osobowość, poszukuje, chłonie rzeczywistość, niesie też swoje doświadczenia. Dla mnie to była niesamowita możliwość obserwacji, wielkiej nauki i chciałbym, żebyśmy jeszcze kiedyś się spotkali.

Andrzej Chyra 
Poznałem go podczas kręcenia filmu „Wszystko, co kocham”. Wydał mi się wtedy niezwykłym aktorem i człowiekiem. Potem opowiedział mi swoją niemiecką historię i zrozumiałem, że wychowywał się w innej mentalności niż nasza. Jest w nim rodzaj spokoju i dystansu, który bardzo lubię. Potrafi bez wysiłku przenieść go na ekran, to wyjątkowe.

Rozmawia Anna Luboń