Fale

Fale

Ania i Kasia to dwie energiczne, sympatyczne siedemnastolatki. Muszą radzić sobie same, bo na rodziców liczyć nie mogą. Dziewczyny mieszkają w Nowej Hucie, odbywają praktyki w małym zakładzie fryzjerskim, chcą zostać zawodowymi fryzjerkami. Rodzi się między nimi głęboka więź. Któregoś dnia spokój Ani zaburza pojawienie się mamy, której nie widziała od dawna… 

reżyseria  Grzegorz Zariczny

obsada: Anna Kęsek, Katarzyna Kopeć, Tomasz Schimscheiner, Jolanta Olszewska, Edyta Torhan, Daniel Furmaniak, Beata Schimscheiner, Artur Krajewski

Reżyser "Fal" wykroił sobie kawałek rzeczywistego świata łącznie z bohaterkami i dobudował do niego trochę fikcji. W efekcie dostajemy dość gorzką fabułę z dokumentalnym zacięciem. Intymna, czujna kamera Weroniki Bilskiej rejestruje szybko rodzące się i jeszcze szybciej rozbijające się o chodnik nadzieje dwóch dziewczyn z Nowej Huty. Tu również dorastanie boli, jest pełne rozczarowań, porażek, a perspektywy tego, co będzie, są niewyraźne. "Fale" to zupełnie inny obrazek młodości niż tez z "Wszystkich nieprzespanych nocy" - dzieli je przepaść. Aczkolwiek dobrze, że oba pojawiły się na festiwalu.

Prawdziwe bohaterki w fikcyjnej opowieści. Skądś to znacie? Pierwsze skojarzenie to "Cześć, Tereska" w reżyserii Roberta Glińskiego. Tu również wszyscy są pokazani bez retuszu, czy zbędnych upiększeń, a opowieść dotyczy młodej dziewczny (w tym przypadku dwóch), która wywodzi się z trudnego środowiska. "Fale" to fabularna, druga część dokumentu "Love, love". Anna Kęsek i Katarzyna Kopeć grają szkolące się do zawodu fryzjerki nastolatki. Małomiasteczkowa rzeczywistość, tak naprawdę brak perspektyw, nie do końca idealne stosunki z rodzicami. Trudno nie być w tedy zagubionym wewnętrznie. Do tego dochodzi dawno niewidziana matka, która nagle chce odnowić relacje z córką. Trudny temat okraszony świetnymi zdjęciami Weroniki Bilskiej.