Platformy streamingowe inwestują w polskie produkcje

O tym, że Netflix dwoi się i troi, aby sprostać gustom subskrybentów rozsianych po 190 krajach, wiemy nie od dziś. W aktualnym tygodniowym rankingu oglądalności prym wiedzie połowicznie hiszpańskojęzyczna „Griselda” z 10 milionami odtworzeń. Tytuły bez amerykańskiego rodowodu również nie narzekają na brak zainteresowania. Na topie są chilijski „Baby Bandito” i koreański „Zabójczy paradoks”. Daleko od domu dobrze radzą sobie także polskie filmy i seriale. Komediowe „1670” chętnie oglądano u naszych sąsiadów. Z kolei odwołujący się do filmowych sentymentów „Znachor” powodzeniem cieszył się za oceanem – w Stanach Zjednoczonych, Brazylii czy Kolumbii. Dodając do tego sukces „Rojsta” (kiedyś produkowanego przez Showmax, a dziś przejętego przez giganta z Los Gatos), szum wokół „Wielkiej wody” i dopiero powstającego „Heweliusza”, nie powinno dziwić, że coraz więcej graczy chce włączyć się w walkę o uwagę widzów z pomocą filmowców znad Wisły. Nadeszła pora na ruch SkyShowtime. Po uratowaniu porzuconej przez HBO Max „Warszawianki” platforma pokaże swój pierwszy serial oryginalny.

„Śleboda” – SkyShowtime zapowiada polski serial kryminalny

I to serial nie byle jaki, bo z gatunku tych, które Polacy lubią najbardziej. Serwis zamówił ekranizację pierwszej części popularnych etnokryminałów pióra Małgorzaty Fugiel-Kuźmińskiej oraz Michała Kuźmińskiego. „Ślebodę” wyreżyseruje Michał Gazda znany najlepiej za sprawą nowego „Znachora” i „Watahy”. Producentką serialu została Magdalena Szwedkowicz. Na ten moment nie ujawniono jeszcze, kto wejdzie w skład obsady, ale za to tajemnicą nie jest fabuła. 

Literacki pierwowzór opowiada o Ance Serafin, antropolożce z Krakowa, która udaje się w Tatry w poszukiwaniu własnej tożsamości. Zamiast tego na miejscu znajduje zmasakrowane zwłoki starego górala Jana Ślebody. To jednak dopiero początek. W Murzasichlu trup ściele się gęsto, a tajemnicze zabójstwa prowadzą do wstydliwych tajemnic Podhala. Anka wraz z tabloidowym dziennikarzem Sebastian Strzygoniem spróbują odkryć, kto po latach postanowił wymierzyć sprawiedliwość. I dlaczego maluje krwią swoich ofiar swastykę?

„Biała odwaga” nie weszła więc jeszcze do kin, a już wiadomo, że nie będzie ostatnią rodzimą produkcją poruszającą wątek Goralenvolk. Choć powieść „Śleboda” zadebiutowała w 2019 roku, a niemiecki eksperyment z czasów II wojny światowe bywał omawiany w pracach naukowych, to do tej pory filmowcy nie pokazywali zawiłej historii Podhala na ekranie. Czy „Śleboda” ukaże góralskie tradycje i piękno krajobrazów równie zjawiskowo co film Marcina Koszałki? Włodarze platformy zapowiadają, że serial zostanie nakręcony z rozmachem. „To dla nas ważny krok, którym chcemy zaznaczyć zaangażowanie w dostarczanie naszym odbiorcom wysokiej jakości lokalnych treści” – mówi Kai Finke ze SkyShowtime. Trzymamy za słowo!