Opowiedz nam o historii Griseldy Blanco. 

Sofia Vergara: Większość ludzi zna Griseldę Blanco jako okrutną i brutalną przywódczynię kartelu narkotykowego, którą oczywiście była. Dlatego staraliśmy się, aby nie oddać jej tym serialem hołdu. Z drugiej strony chcieliśmy pokazać jej historię bardziej szczegółowo. Jak doszło do tego, że biedna, niewyedukowana Kolumbijka stworzyła wielkie imperium warte miliardy dolarów w świecie zdominowanym przez mężczyzn i w obcym kraju. Pochyliliśmy się nad jej taktyką, która była równie genialna, co okrutna. Prawda jest taka, że choć Griselda przekraczała granice, to w żadnym wypadku nie jest bohaterką, którą warto brać za wzór. Wracając do pytania, bardzo podobało mi się w tym projekcie analizowanie historii Griseldy – tego, jak stawała się potworem. Kiedy patrzysz na kogoś takiego jak June – matkę walczącą z męską kulturą w pracy – to zamiast porównań z Griseldą na myśl przychodzą Ci raczej kolejne powody, dlaczego wymyślane przez nią usprawiedliwienia tych okrutnych czynów były błędne. Griselda i June to dwie strony tej samej monety, ale uosabiają one różne drogi, które można obrać, aby chronić swoją rodzinę.

Co czyni ją tak fascynującą postacią? 

Rzeczywiste postacie zawsze są na swój sposób fascynujące. Jeśli znasz historie innych baronów narkotykowych, to wiesz, że tacy ludzie zawsze chowają się pod płaszczykiem dobrodziejów lokalnych społeczności i zatrudniają ogromne rzesze potrzebujących. W czasach Griseldy pomysł, że kobieta może stać na czele kartelu, wydawał się niedorzeczny, bo wymagało to przecież olbrzymiego okrucieństwa i brutalności. Nikt nie mógł uwierzyć, że robiła te wszystkie straszne rzeczy. Łączyła w sobie kobiecość z najgorszymi cechami męskości, a to magnetyczne połączenie. To jak przerażający wypadek na autostradzie, od którego nikt nie potrafi odwrócić wzroku.

Jak wyglądało gromadzenie danych do tego projektu?

Był to bardzo długi proces - trwał około 10 lat. Pewnego razu w magazynie na pokładzie samolotu przeczytałam o Kolumbijce, o której nigdy wcześniej nie słyszałam, choć przecież dorastałam w Kolumbii w latach 70. i 80. Większość moich znajomych również o niej nie słyszała. Od razu pomyślałam, że to bardzo ciekawa postać. Jestem Latynoską o specyficznym głosie, dlatego niewiele projektów jest pode mnie skrojonych. Trudno mi znaleźć ciekawe role. Stwierdziłam jednak, że akurat tę silną Kolumbijkę mogłabym dobrze zagrać. Kolejnym powodem, dla którego zajęło to tak wiele lat, jest to, że nie czułam się komfortowo z opowiadaniem tej historii, dopóki Griselda żyła. 

Opowiedz nam o okresie, który przedstawiliście w serialu, aby pokazać niezwykłe życie Griseldy.

Zaczynamy od jej wyjazdu z Kolumbii, gdy Griselda przybywa do Miami tylko z trzema synami i kilogramem wysokiej jakości kokainy. Później oglądamy jej miarową i nieustępliwą drogę do statusu jednej z najbardziej złowrogich i brutalnych szefowych narkobiznesu w tamtych czasach. Od porażki do sukcesu, do kolejnej porażki i jeszcze większego sukcesu – aż do spektakularnego upadku.

W przypadku tej roli konieczna była transformacja. Co pozwoliło Ci w pełni wejść w postać i świat Griseldy?

Miałam doskonałe ekipy zajmujące się fryzurami i makijażem. Dzięki nim mogliśmy stworzyć postać, która idealnie pasowała do Miami lat 70. i 80. Właściwy wygląd był dla mnie bardzo istotny, ponieważ chciałam za tą bohaterką zniknąć. Nie chciałam, żeby ktoś, patrząc na Griseldę, widział mnie lub moją ostatnią postać, Glorię Pritchett. Chciałam wejść do głowy Griseldy i naprawdę zrozumieć jej myśli i motywacje.

Jak powinniśmy odczytać postać Griseldy?

Nasz serial pokazuje zdarzenia z życia Griseldy, które stały się katalizatorami wielu jej działań. Chciała być najpotężniejsza i bezlitośnie dążyła do tego celu. Pragnęła władzy, aby móc zadbać o swoją rodzinę. Robiła dla dzieci wszystko, co możliwe. To coś, co zrozumieją wszystkie kobiety, zwłaszcza matki – niezależnie od tego, czy potrafimy zrozumieć sposoby, jakie wybrała Griselda. Radziła sobie z problemami tak, jak nauczył ją tego jej świat. Jednak tylko prawdziwa Griselda mogłaby wyjaśnić, dlaczego robiła to, co robiła.

Poza najważniejszymi wydarzeniami w życiu Griseldy widzowie zobaczą też złożony świat jej związków, zwłaszcza z krewnymi i ważnymi w jej życiu mężczyznami. Jak pokazanie bohaterki z tej strony wpływa na serial?

Griselda to osoba o wielu twarzach. Zakochiwała się, dzielnie walczyła o dzieci. Ponadto bardzo chciała udowodnić swoją wartość każdemu, kto jej nie doceniał. Nie da się jej pokazać jako jednowymiarowej złej postaci. Artykuły w takim tonie można sobie przeczytać w internecie. Chcieliśmy, aby widzowie poznali i poczuli prawdziwą historię, a to wymaga pokazania wszystkich jej aspektów.

Czy masz jakieś ciepłe wspomnienia z planu?

Podobało mi się to, że mogłam dzielić plan z latynoamerykańskimi aktorami i latynoskim reżyserem. Może trudno w to uwierzyć, ale dotąd nie miałam tej przyjemności. Nie miałam wcześniej okazji, aby grać po hiszpańsku z aktorami z Ameryki Południowej, których zawsze podziwiałam. Możliwość dzielenia planu z moimi pobratymcami była dla mnie czymś wyjątkowym. Jedną z głównych ról gra Paulina Davila, która jest moją kuzynką. Spędziłyśmy razem bardzo miłe chwile. To był dla mnie jeden z powodów, dla których tak bardzo chciałam nakręcić ten serial jako również producentka wykonawcza. Latynosi nie mają wielu okazji do zagrania ciekawych ról, dlatego zawsze marzyłam o wyprodukowaniu mocnego serialu, w którym będą mogli wystąpić wspaniali aktorzy. Zrobiłabym to wszystko jeszcze raz, aby móc znów znaleźć się z nimi na planie.

Jak myślisz, jak widzowie zareagują na twoją postać?

Griselda na pewno jest inną bohaterką od tych, które dotychczas grałam. Jednak dla mnie jako aktorki cel jest zawsze taki sam – dawać widzom rozrywkę i opowiadać historię w sposób tak autentyczny i bliski prawdy, jak tylko potrafię. Nie ma przy tym znaczenia, czy gram w komedii, czy w mrocznym dramacie takim jak „Griselda”.