#LPPpomaga

W akcję włączyło się ponad 100 pracowników LPP, a skoordynowało ją kilka osób, które na co dzień pracują w Dziale Komunikacji LPP. Wszyscy z dnia na dzień rzucili swoje dotychczasowe służbowe obowiązki, a na pełen etat zajęli się pomaganiem i wspieraniem potrzebujących. Organizowali środki ochrony osobistej dla personelu medycznego, szyli bawełniane maseczki i fartuchy, dostarczali posiłki seniorom czy wreszcie przekazywali komputery do nauki zdalnej.

Dział Komunikacji firmy odpowiadał nie tylko za stworzenie koncepcji tego wyjątkowego projektu, ale przede wszystkim zajął się jego organizacją i koordynował wszystkie działania. Pracownicy polskiej firmy rodzinnej LPP rozmawiali z placówkami medycznymi i fundacjami, przygotowywali wysyłki maseczek i fartuchów, a przy okazji tworzyli dokumentację i odpowiednio nagłaśniali akcję #LPPpomaga po to, aby kolejne placówki mogły skorzystać z ich pomocy. 

"Wielokrotnie udowodniliśmy, że w LPP potrafimy się zmobilizować i dać z siebie wszystko. Mamy w sobie wrażliwość na wspieranie najbardziej potrzebujących" - podkreśla Sławomir Ronkowski, dyrektor komunikacji firmy, a następnie dodaje:

Zaangażowanie Działu Komunikacji LPP w ten projekt to 200% pozytywnych emocji

Do pracowników firmy z prośbą o wsparcie zgłaszały się nie tylko szpitale i centra medyczne, ale także fundacje i domy pomocy społecznej. Zaczęło się więc od masek - od początku trwania pandemii LPP przekazało ich szpitalom i innym podmiotom medycznym aż milion. Każdego dnia mailowo i przez media społecznościowe wpływało do firmy od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu wiadomości z prośbą o pomoc, a następnie wzruszających słów wdzięczności za jej otrzymanie. Następnie w akcję #LPPpomaga włączono także szycie maseczek bawełnianych i ochronnych fartuchów przez pracowników centrali - niektórzy zajmowali się tym także prywatnie, poza godzinami pracy, po to, aby środki dotarły do absolutnie wszystkich potrzebujących pomocy osób.

Zespół LPP w swoich działaniach wspierał także najmłodszych i najstarszych potrzebujących. Ci pierwsi otrzymali od firmy komputery do nauki zdalnej (trafiły one do 18 domów dla dzieci na Pomorzu i w Krakowie), a seniorzy z gdańskiego Dolnego Miasta prawie tysiąc posiłków zamawianych z sąsiednich restauracji, które pracownicy LPP często dostarczali osobiście.

To jeszcze nie wszystko. LPP na pomaganie przeznaczyło także część przychodów - 10% wpływów ze sprzedaży kolekcji Eco Aware oraz Joyful marek Reserved, Mohito i Cropp przekazano na rzecz placówek medycznych w Trójmieście oraz Krakowie i zakup dla nich potrzebnego sprzętu i środków ochrony niezbędnych do walki z wirusem.

Wszystkie te działania śledziliśmy w ostatnich miesiącach w social media LPP, które stały się głównym miejscem relacjonowania całej akcji. Tym sposobem marka docierała też do kolejnych placówek, które potrzebowały pomocy i nie wiedziały, gdzie mogłyby się po nią zgłosić. Liczba postów? Kilkaset. Reakcje? Na przykład takie:

- Wow wow wielka duma!

- Dziękujemy Wam wszystkim za ciężką pracę i poświęcenie oraz ogromne serca

O to, jak zmieniły się ich obowiązki i dlaczego było warto włączyć się w akcję #LPPpomaga, zapytaliśmy Patrycję i Sandrę z Działu Komunikacji LPP, które wraz z innymi pracownikami firmy włożyły w ten projekt całe swoje serce.

"Każdego roku dziesiątki naszych pracowników aktywnie działają w ramach wolontariatu pracowniczego. Swoimi inicjatywami staramy się odpowiadać na potrzeby głównie naszych sąsiadów czy wieloletnich partnerów. Jednak epidemia wprowadziła nas w nową rzeczywistość, w której nasz duch solidarności pomógł nam się odnaleźć. To on napędził wiele akcji, mających wesprzeć osoby najbardziej dotknięte skutkami pandemii oraz skłonił nas do powiększenia zasięgu działania i docierania do placówek znajdujących się w całej Polsce" - mówi Patrycja Zbytniewska, koordynator ds. projektów społecznych i prezes Fundacji LPP.

Patrycja odpowiadała za zgranie wszystkich działań w ramach #LPPpomaga. Do jej obowiązków należało m.in. ustalenie konkretnych potrzeb i możliwości dostawy z placówkami medycznymi, a następnie przekazanie wszystkich informacji do osób odpowiedzialnych za przygotowanie wysyłki w LPP i dalsze ustalanie harmonogramu oraz dopilnowanie kwestii prawnych. Co było dla niej największym wyzwaniem? "Skoordynowanie komunikacji ze szpitalami i Działem Administracji. Warto wspomnieć, że w tym czasie pracowaliśmy z domu, co też było wyzwaniem, ale w żaden sposób nie wpłynęło negatywnie na cały proces" - twierdzi.

A co było najprzyjemniejsze? "W akcji #LPPpomaga najmilsze były głosy wdzięczności i wzruszenia od pracowników szpitali, ich uśmiechy na zdjęciach z naszymi maskami, które nam wysyłali, i dobre słowo od medyków za wyciągniętą do nich rękę w tych trudnych czasach. Do dziś spływają do nas podziękowania od szpitali i innych podmiotów obdarowanych maskami. Super jest świadomość, że dzięki naszemu wsparciu zostało obdarowanych ponad 300 placówek, a w nich dziesiątki personelu medycznego. Milion przekazanych im maseczek to liczba, która robi wrażenie" - mówi. 

Sandra Wyrzykowska, młodszy specjalista ds. komunikacji w ramach #LPPpomaga odpowiadała za komunikację zewnętrzną w social mediach LPP wszystkich działań prowadzonych podczas akcji oraz za ich komunikację wewnątrz firmy. Zbierała content (od danych liczbowych aż po zdjęcia, nagrania wideo i wypowiedzi osób włączonych w akcję), a następnie razem z pozostałymi osobami z Działu Komunikacji i współpracującą agencją marketingową tworzyła kreatywne koncepcje ukazania go w mediach społecznościowych oraz w firmie. Co się zmieniło w jej pracy? "Największym wyzwaniem w trakcie trwania akcji #LPPpomaga było to, aby nie pominąć w komunikacji żadnego wątku, ponieważ dziennie równolegle podejmowanych było wiele działań pomocowych. Co więcej, aby zebrane materiały przygotować i przedstawić odbiorcom w naszych social mediach i wewnątrz firmy w ciekawy sposób" - mówi. 


A dlaczego było warto? "Cieszę się, że przyczyniliśmy się do tego, aby zadbać o bezpieczeństwo personelu wszystkich placówek, które udało nam się wesprzeć. To wspaniałe, że dzięki zaangażowaniu tylu pracowników udało się pomóc na tak dużą skalę. Myśl, że mogłam być częścią tej pomocowej machiny, przynosi satysfakcję. Widząc i słysząc radość oraz uśmiech osób ze służby zdrowia, seniorów czy obdarowanych dzieci, śmiało mogę stwierdzić, że było warto" - dodaje.