Termin „mikrobiom” robi ostatnio zawrotną karierę. Tylko w 2019 roku liczba zapytań w Google na frazę „microbiome” wzrosła o 110% rok do roku. Troska o mikroflorę bakteryjną skóry jest też wymieniana jako jeden z wiodących trendów beauty najbliższych miesięcy, co widać już portfolio marek kosmetycznych. Coraz więcej z nich wprowadza specjalne linie kosmetyków z probiotykami, które mają przywrócić prawidłowy skład mikrobiomu. Popularność wśród beauty influcencerek zyskał brand Aurelia Probiotic Skincare, który oferuje wyłącznie kosmetyki probiotyczne. Podobną strategię przyjęły marki Tula, Kinship, Mother Dirt czy Galinée. W Polsce marką, która przetarła szlaki w tej kategorii jest Alkemie, ale na horyzoncie wciąż pojawiają się nowe.

Czy dbanie o mikrobiom to tylko kolejna moda napędzana przez przemysł urodowy, czy realny czynnik decydujący o zdrowiu skóry? Postanowiłyśmy dogłębnie zbadać temat, zasięgając informacji u eksperta.

Co to jest mikrobiom skóry?

O tym, że flora bakteryjna jelit wpływa na kondycję całego organizmu, a nawet pracę mózgu, wiemy już od dawna. Jednak dopiero teraz dermatolodzy bliżej zainteresowali się wpływem mikroorganizmów na funkcjonowanie skóry. „Skóra jest największym narządem naszego organizmu, dlatego mikrobiom i jego prawidłowy skład jest niezwykle istotny dla jej zdrowia” – przyznaje dr Ewa Rybicka, internistka, specjalistka medycyny estetycznej i właścicielka kliniki Estetica Nova. Specjaliści mówią o nim nawet jak o „drugim genomie”, bo mikrobiom u każdego człowieka jest inny. Dodatkowo, jest bardzo rozwinięty – szacuje się, że na 1 centymetrze kwadratowym skóry żyje ok. miliard mikrobów! Jedne są pożyteczne i pomagają skórze w harmonijnym funkcjonowaniu, inne bardzo szkodliwe, jak na przykład gronkowiec złocisty czy paciorkowce. Jeśli prawidłowa mikroflora skóry ulega zaburzeniu, groźne drobnoustroje mają więcej pola do rozwoju i kolonizują wybrane obszary wywołując stany zapalne, alergie i choroby skóry, takie jak trądzik, łuszczyca, egzema.

Jak dbać o mikrobiom skóry?

Wyjałowiona skóra jest mniej odporna na ataki drobnoustrojów chorobotwórczych. Dlatego w codziennej pielęgnacji trzeba używać produktów skutecznych, ale delikatnych, które nie niszczą jej naturalnego mikrobiomu. „Bardzo ważne jest pH kosmetyków" - zwraca uwagę dr Ewa Rybicka – "Dobrze jest poruszać się w granicach 4,5-6,5. Niezwykle istotne jest także to, by skórę dobrze oczyszczać, ale też nie zdzierać z niej naturalnego płaszcza hydrolipidowego, który jest konieczny dla ochrony i prawidłowego funkcjonowania skóry. Co równie ważne – nie należy nadmiernie jej odtłuszczać” – dodaje specjalistka. Zbyt mocne oczyszczanie z użyciem agresywnych, mocno pieniących się żeli i mydeł to jedna z głównych przyczyn zaburzeń w równowadze mikrobiomu. Inną jest zbyt częste złuszczanie skóry oraz używanie kosmetyków o drażniącym działaniu. Moda na preparaty z kwasami i retinolem gra tu istotną rolę, bo choć substancje te mogą przyczynić się do znacznej poprawy stanu cery, to używanie nieumiejętnie i za często dają efekt odwrotny do zamierzonego. Suchość, podrażnienia i nadwrażliwość, które dotyczą coraz większej liczby osób, to właśnie jeden ze skutków nadużywania drażniących kosmetyków w pielęgnacji. Stąd prosta droga do rozmaitych alergii i zakażeń wywołujących np. trądzik, bo osłabiona bariera ochronna skóry nie umie powstrzymać namnażania się szkodliwych bakterii i grzybów. Dla mikrobiomu lepiej jest, gdy twoja pielęgnacja jest minimalistyczna, oparta na produktach hipoalergicznych i wzmacniających jej warstwę hydrolipidową.

Czytaj też: Minimalistyczna pielęgnacja, czyli co wyrzucić z kosmetyczki, żeby twoja cera poczuła się lepiej

Jak odbudować mikrobiom skóry?

Na to pytanie nie ma jednej gotowej odpowiedzi, bo – jak podkreśla dr Rybicka – wszystko zależy od tego, jaki mamy typ cery. „Dla skóry trądzikowej, tłustej dedykowane są inne kosmetyki i zabiegi, bo wówczas musimy oczyszczać skórę i dążyć do przywrócenia równowagi, która została zaburzona nadmiernym występowaniem bakterii propionibacterium acne” – wyjaśnia ekspertka. „Ta bakteria jest oczywiście naturalnym składnikiem naszego mikrobiomu skóry, ale jeżeli rozwinie się w zbyt dużej ilości, bo występuje łojotok, mamy do czynienia ze zmianami trądzikowymi i zmianami ropnymi na skórze. Dlatego ważne jest, by likwidować sprzyjające warunki do rozwoju tej bakterii i kontrolować wydzielanie sebum”. Odbudowa mikrobiomu cery trądzikowej będzie więc polegać na stosowaniu łagodnych kosmetyków, które nie niszczą dobrej mikroflory, a jednocześnie działaniach mających na celu ograniczenie łojotoku – np. zabiegach z użyciem kwasu salicylowego oraz stosowaniu preparatów z niacynamidem. Dokładny plan pielęgnacji trzeba oczywiście omówić z dermatologiem.

Innym przykładem jest naturalnie występujący na naszej skórze nużeniec. Jeżeli mamy zbyt dużą jego populację, a dodatkowo jego mikrobiom jest zaburzony (ponieważ na odnóżach nużeńca żyją konkretne bakterie, powodujące stany zapalne), to wtedy dochodzi nawet do rozwoju trądziku różowatego” – mówi dr Rybicka. Także w tym przypadku konieczne jest leczenie dermatologiczne, bo bez odpowiednich leków nie da się zmniejszyć populacji nużeńca. Odpowiednia pielęgnacja odbudowująca pożyteczny mikrobiom będzie w tym przypadku dobrym uzupełnieniem terapii.

Jak pielęgnować skórę, aby nie niszczyć mikrobiomu?

Samo ograniczenie błędów pielęgnacyjnych na pewno przyniesie dużą poprawę w wyglądzie cery. Co robić, aby zdrowe bakterie mogły skutecznie bronić twojej skóry przed atakami drobnoustrojów? Zasady są proste.

1. Oczyszczaj skutecznie, ale delikatnie

Zbyt mocne oczyszczanie osłabia barierę hydrolipidową skóry, co prowadzi do zubożenia naturalnego mikrobiomu. Mydła (nawet te naturalne) i mocno pieniące się żele wyrzuć do kosza – zamiast nich używaj łagodnych, nawilżających emulsji do mycia twarzy, które mają pH przyjazne skórze. Oto przykładowe:

2. Nawilżaj

Nigdy nie zapominaj o nawilżaniu – nawet jeśli masz cerę tłustą i trądzikową. Dzięki temu wzmacniasz jej warstwę ochronną. W przypadku skóry łojotokowej używaj kremów o lekkiej konsystencji, np. Avène Tolérance Extrême. Przy suchej możesz pozwolić sobie na bogatsze, bardziej okluzyjne formuły, jak choćby kultowy krem Weleda Skin Food.

3. Stosuj kosmetyki probiotyczne

Aby wspomóc namnażanie się dobrych bakterii na skórze, sięgnij po preparaty pielęgnacyjne zawierające probiotyki lub prebiotyki. Te pierwsze zawierają lizaty, czyli fragmenty bakterii, które są aktywne, ale pozbawione ryzyka niekontrolowanego namnażania się i zanieczyszczenia kosmetyku. Znajdziesz je na przykład w produktach marek Bandi, Elizabeth Arden, Clinique, Clarena czy Korres. Prebiotyki to z kolei substancje odżywcze, którymi żywią się pożyteczne mikroorganizmy. Miks obu tych rodzajów składników zastosowano w kosmetykach Alkemie z serii Microbiome.

4. Złuszczaj – ale rozsądnie

Peelingi bardzo dobrze działają na skórę, bo pozbywając się martwej warstwy naskórka, zmniejszasz ryzyko tworzenia się zaskórników i pryszczy. Odświeżona w ten sposób cera lepiej przyswaja też składniki aktywne zawarte w kosmetykach. Przy okazji ożywia się jej koloryt, a przebarwienia szybciej znikają. Częstotliwość złuszczania zależy od typu cery i od używanego preparatu. Cera sucha i wrażliwa nie powinna być nadmiernie złuszczana – w jej przypadku peeling enzymatyczny raz w tygodniu wystarczy. Przy cerze łojotokowej, można sięgać częściej po kosmetyki złuszczające, ale należy zachowywać co najmniej 2-3 dni przerwy między aplikacjami. Odpoczynek jest niezbędny, by skóra się zregenerowała.

5. Ostrożnie wprowadzaj nowe kosmetyki

Kupiłaś polecane przez gwiazdy serum z retinolem i jak najszybciej chcesz przekonać się o jego cudownym działaniu, więc aplikujesz go dzień po dniu? Taka strategia szybko doprowadzi do przesuszenia i podrażnień, a w konsekwencji osłabienia mikrobiomu. Każdy nowy kosmetyk, szczególnie z silnymi składnikami aktywnymi takimi jak retinol czy witamina C, wprowadzaj ostrożnie i powoli. Daj sobie czas na zaobserwowanie reakcji skóry. Niektóre produkty działają z opóźnionym zapłonem, i dopiero po kilku dniach widać ich drażniące działanie na skórę. Nie stosuj też kilku produktów z silnymi składnikami jednocześnie (a już na pewno nie w jednej rutynie pielęgnacyjnej), bo może dojść do reakcji krzyżowej. Złym rozwiązaniem jest np. łączenie retinolu z kwasem glikolowym.