Trendy beauty z TikToka często są bardzo kontrowersyjne i nie znajdują aprobaty specjalistów, ale chyba mamy przełamanie. Wreszcie karierę robi metoda pielęgnacji, która jest bezpieczna dla skóry (a to dotychczas nie było takie oczywiste), efektywna i mająca pełne poparcie dermatologów. Ba – została wymyślona przez dermatolożkę w odpowiedzi na potrzeby jej pacjentów. Na czym polega skin-cycling?

Czym jest skin-cycling?

Ten trend można śmiało nazwać bezpieczną i efektywną kuracją przeciwko zmarszczkom, przebarwieniom i utracie napięcia skóry. Wymyśliła ją nowojorska dermatolożka dr Whitney Bowe. „Po wysłuchaniu moich pacjentów i przeanalizowaniu, jak ich cera reaguje na różne metody pielęgnacji, zauważyłam potrzebę zminimalizowania ich rutyny – tak, by nie odbijała się negatywnie na zdrowiu skóry” – wyjaśnia dr Bowe w rozmowie z serwisem byrdie.com. „Prawda jest taka, że potrzebnych jest ci tylko kilka podstawowych kosmetyków stosowanych w przemyślany sposób, abyś mogła zauważyć niesamowite rezultaty” – przekonuje ekspertka.

Przemyślany sposób – czyli jaki? Chodzi o sprowadzenie pielęgnacji do cyklu, który następnie cały czas powtarzamy. Wygląda on następująco:

  1. noc – aplikujemy na twarz peeling złuszczający
  2. noc – stosujemy produkt z retinoidami (np. retinolem lub retinalem)
  3. noc – regenerujemy naskórek
  4. noc – regenerujemy naskórek

Po czwartej dobie, całą rutynę powtarzamy od początku. Kuracja w takim schemacie powinna w sumie trwać minimum 3 miesiące, bo to czas niezbędny do gruntownej przebudowy skóry oraz wytworzenia się nowych włókien kolagenowych.

Co daje skin-cycling?

Dzięki takiemu schematowi pielęgnacji, dajesz skórze niezbędny odpoczynek pomiędzy aplikacją złuszczających produktów, które mogą osłabiać jej barierę ochronną. Dr Bowe porównuje tę strategię do rzeźbienia ciała na siłowni – chcąc wzmocnić nogi, nie będziesz dzień w dzień ćwiczyć tylko tej jednej partii mięśni, bo doprowadzi to do przetrenowania. Musisz dać mięśniom czas na regenerację, podczas której rosną w siłę. Podobne zjawisko zachodzi w trakcie kuracji retinolem i kwasami. To właśnie w te dni, gdy dajesz skórze odetchnąć, namnażają się nowe komórki skóry i powstają włókna kolagenowe. Cera z każdym tygodniem staje się bardziej gładka, sprężysta i wygląda coraz lepiej, a ty możesz uniknąć nieprzyjemnych skutków ubocznych związanych ze stosowaniem retinolu (np. pieczenia, szczypania, zaczerwienia).

Efekty kuracji można dostrzec gołym okiem - zobacz jeden z wielu tiktoków, na którym widać przemianę cery po kilku tygodniach stosowania metody skin-cycling:

@drwhitneybowe #duet with @cecjinksk This just fills me with happiness! #skincycling #thatboweglow #dermatologist ♬ Hold Me Closer - Elton John & Britney Spears

Jakich kosmetyków używać w ramach skin-cycling? Gotowa rutyna pielęgnacyjna

Według schematu, pierwszej nocy nakładamy na twarz kosmetyk złuszczający. Dermatolożka dr Bow rekomenduje do tego celu peeling chemiczny na bazie kwasów lub enzymów, a nie ścierających drobinek, które mogą dodatkowo drażnić naskórek. Nie ma potrzeby, abyś sięgała po drogi produkt, ponieważ na rynku znajdziesz wiele złuszczających formuł o dobrym składzie za mniej niż 20 złotych. Przykładem może być rozświetlający peeling Bielenda Fresh Juice łączący w sobie działanie kwasu laktobionowego i enzymów z ananasa delikatnie rozpuszczających martwy naskórek. Dzięki dodatkowi wody cytrusowej kosmetyk dodaje cerze blasku, odświeża ją i nawilża.

Dzień drugi to czas dla gwiazdy całej kuracji: retinoidów. To one odpowiadają za proces transformacji skóry – jej wygładzenie, poprawę napięcia i kolorytu. Tym razem nie wahaj się zainwestować w nieco droższy produkt, ponieważ od jego działania będzie zależeć efekt końcowy. Celuj w kosmetyki marek doktorskich i dermatologicznych, które mają zaufanie kosmetologów oraz lekarzy. Dobrym wyborem będzie serum Dr Ireny Eris z gamy InVitive, w którym zastosowano retinol (0,15%) oraz nowoczesny heptapeptyd PSC III. Pobudzają one naturalną produkcję kolagenu w skórze, ujednolicają jej koloryt i normalizują poziom nawilżenia. Według badań, serum spłyca zmarszczki o 29% i zmniejsza przebarwienia o 34%.

Nasza druga propozycja to serum BasicLab z całkowicie nowym, zaawansowanym typem retinoidu: retinalem. Ze względu na skróconą drogę transformacji retinalu do kwasu retinowego, który odpowiada za efekt zagęszczenia skóry, jeszcze szybciej dostrzeżesz rezultaty kuracji. Jednocześnie, dzięki dodatkowi fitosfingozyny, serum ma mniejsze działanie drażniące i chroni barierę hydrolipidową.

Trzeciego i czwartego dnia cyklu pora na regenerację. Naskórek trzeba solidnie nawilżyć i odżywić, co zminimalizuje ewentualne podrażnienia oraz przygotuje cerę na przyjęcie kolejnej porcji składników aktywnych. W tym czasie przyda ci się bogaty, otulający krem ze składnikami wzmacniającymi płaszcz lipidowy skóry oraz odbudowującymi jej mikrobiom. Wypróbuj na przykład krem uznanej, amerykańskiej marki Paula’s Choice, który odżywia cerę dzięki zawartości kwasów tłuszczowych omega-3. Uszczelniają one warstwę ochronną skóry, a także mają działanie przeciwzapalne i łagodzące. Kosmetyk pozostawia na twarzy komfortowy, nietłusty woal zapobiegający ucieczce wody i wspierający nocne procesy regeneracyjne.

W ramach regeneracji po złuszczaniu skóry warto stosować też intensywnie nawilżające maski. Możesz nałożyć je grubą warstwą na noc zamiast kremu, aby dogłębnie odżywić wrażliwą cerę. W tej roli znakomicie sprawdzi się maseczka od Embryolisse, francuskiej marki dermatologicznej, która wyspecjalizowała się w kosmetykach kojących i nawilżających. Jej Hydra-Masque zawiera wszystko to, co potrzebne jest skórze do gruntownej odbudowy: olejek ze słodkich migdałów, wosk pszczeli, witaminy A, E i F, kwas hialuronowy i łagodzącą alantoinę. Przyspieszają one gojenie się wszelkich podrażnień oraz przywracają cerze aksamitnie miękką teksturę.