Aleksander Wang zna modę od podszewki. I to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Wywrócił ubrania na lewą stronę, dokładnie przejrzał metki, kody kreskowe oraz instrukcje jak co i gdzie prać. Tak zainspirowany stworzył kolekcję Resort 2015. Nieprzypadkowo jego najnowszy lookbook powstał właśnie w… pralni.

W linii "rządzą" tkaniny sprawiające wrażenie farbowanych metodą tie-day. Nie oznacza to jednak, że młody projektant postanowił obrać inny kierunek niż swój sportowy minimalizm. Mimo, że ta technika ma swoje korzenie w latach 60. Alexander Wang nie nawiązuje nagle do stylu hippie. Barwione ubrania w jego wydaniu są bardzo nowoczesne. Na zdjęciach podziwiamy proste formy, geometryczne cięcia, czyli popis tego w czym dizajner jest mistrzem.

Wspomniane miejsce sesji zainspirowało także projektanta do stworzenia transparentnych długich koszul z PCV. Sprawiają wrażenie mokrych, tak jakby ktoś założył niedosuszone ubranie na kostium kąpielowy. „Wilgotny” jest też napis na bluzie stylizowanej na ręcznik frotte. Logo z nazwiskiem projektanta na t-shircie wygląda na świeżo uprane i jeszcze ociekające wodą. W kolekcji znajdziemy także bikini i sportowe wąskie topy, niczym taśmy oplatające biust. 

Alexander Wang potraktował Resort 2015 jako kontynuację swojej kolekcji na sezon jesień-zima 2014/2015. Widzimy więc mnogość przeskalowanych kieszeni i robocze kombinezony, a także oversize'owe kurtki oraz minimalistyczne sukienki. Paleta barwna w porównaniu z regularną kolekcją jest nieco wyciszona. Króluje w niej czerń, indygo i amarant.

Czy ta kolekcja spodoba się jego stałym klientkom? To już "wyjdzie w praniu"!

Alexander Wang Resort 2015 - Zobacz zdjęcia >>

Teskt Agata Wojtczak