"Atak paniki"

Atak paniki

Pokręcony radiowiec, kelner z ambicjami podbicia wszechświata, perfekcyjna panna młoda w opałach, odnosząca sukcesy autorka kryminałów, mąż i żona w podróży życia oraz specjalista od zwierzęcego behawioryzmu ulegają atakowi paniki. Wszyscy bohaterowie dochodzą do sytuacji, z której jest tylko jedno wyjście.

Zagrali: Dorota Segda, Artur Żmijewski, Magdalena Popławska, Mirosław Haniszewski, 

Reżyseria: Paweł Maślona

Nie jest to film bez wad, ale ma ogromny atut: humor. Jeżeli ktoś chciałby wreszcie się na polskim filmie pośmiać, a nie tylko rechotać, powinien obejrzeć reżyserski debiut Maślony. Skojarzenie z „Dzikimi historiami” jest nieuniknione, więc i humoru należy się spodziewać czarnego. Film jest podzielony na kilka splatających się ze sobą historii, z których dwie są poprowadzone genialnie: atak paniki w samolocie (brawurowa Dorota Segda i przezabawny Artur Żmijewski) i na randce w eleganckiej restauracji (neurotyczno-wzruszająca Magdalena Popławska i słodko-gorzki Grzegorz Damięcki).

Już dawno nie śmiałam się na polskiej komedii bez poczucia zażenowania. Tym razem robiłam to bez przerwy. Oczywiście nie wszystkie epizody są równe, ale te, które są najlepsze, naprawdę są dobre. Aha, i do tego doskonały montaż i muzyka.

"Atak paniki" szybko ogłoszono polską wersją "Dzikich historii". Czy słusznie? Nie do końca, bo jednak wszystkie wątki są powiązane, nikt nie morduje czy trafia do więzienia. Argumentów jest sporo. Genialna Magdalena Popławska, zaskakująco zabawny Artur Żmijewski czy Bartłomiej Kotschedoff w roli gracza gier komputerowych (oraz kelnera) rozśmieszą chyba każdego. Dużym atutem są dialogi!